Meksyk ( Ameryka )
Szczegóły Tripu
- Kraj: Meksyk
- Zakwaterowanie: hotele 3/4 , hotele 1/2 , hostele / schroniska, guesthousey
- Transport: publiczny
- Preferencje: kultura * , natura * , relaks *
- Intensywność: wysoka * , normalna *
- Czas trwania: 27 dni
- Budżet: około 10000 zł (w tym bilet lotniczy 2800 zł )
- Termin: styczeń 2017
Plan podróży
- Dzień 1 Mexico City DF
- Dzień 2 DF / Teotihuacan
- Dzień 2 - 3 Cuernavaca
- Dzień 3 Taxco (Tasko)
- Dzień 4 San Luis Potosi
- Dzień 5 Ciudad Valles
- Dzień 6 Xilitla
- Dzień 7 - 8 Puebla
- Dzień 9 Oaxaca (Łahaka)
- Dzień 10 - 11 Puerto Escondido
- Dzień 11 - 12 Zipolite
- Dzień 13 San Cristobar de las Casas
- Dzień 14 - 15 Pelenque / Aqua Azul
- Dzień 16 Merida
- Dzień 17 Chichen Itza / cenoty
- Dzień 18 Coba
- Dzień 19 - 20 Tulum
- Dzień 21 - 23 Playa del Carmen
- Dzień 24 Cozumel
- Dzień 25 - 26 Playa del Carmen
- Dzień 27 Cancun
Przed podróżą
Bilet kupiliśmy z Londynu do Mexico City, z powrotem z Cancun do Londynu liniami Aero Mexico za 2400. Do tego loty tanimi liniami do Londynu i z powrotem za 400- razem 2800 plus koszty spędzenia dnia w Londynie. Taka opcja była tańsza od ofert z jedną przesiadką z Warszawy, który to bilet kosztował prawie 4000zł.
Oprócz tego zarezerwowaliśmy tylko pierwszy nocleg w Mexico City (DF).
Wizę dostaje sie na lotnisku. Przy odprawie paszportowej dostaje się kartkę- nie wolno jej zgubić bo mogą być problemy przy wylocie.
Warto zabrać ze sobą kremy do opalania bo w Meksyku te rzeczy są bardzo drogie.
Nie warto natomiast zabierać muggi, bo po pierwsze komarów mało a jak już są to lepiej używać tamtejszego preparatu, dostępnego w każdej aptece, o nazwie Mayatan (na łagodzenie skutków ukąszeń Vitical).
Szczepienia tylko zalecane, brak obowiązowych i raczej nie ma się czego obawiać.
Mexico City DF (dzień 1)
Nocleg
Świetna lokalizacja tuż obok Zocalo i stacji metra. Personel może malo uśmiechnięty ale pomocny. W pokojach czysto. Stanowczo polecam głównie ze względu na lokalizację.
W okolicy
Taxi z lot do centrum to koszt 220peso i zamawia się w okienku po wyjściu z hali przylotów po lewej stronie, płaci się też tu i z biletem do taryfy. Najlepsza firma to taka żółta, nazywa się Stilio??? czy jakoś tak.
Po DF najlepiej i najtaniej poruszać się metrem... bilet na każdej trasie kosztuje 5peso, kupuje się go w kasach przez każdych bramkach i można się przesiadać ile się chce. Oznaczenia kierunków, stacji i przesiadek są dobre choć na początku wydaje się inaczej
Nasz pierwszy dzień to spacer Paseo de la Reforma (to taka ichniejsza Marszłakowska ;) do parku Chapultepec gdzie znajduje się muzeum Antropologiczne (wstęp 70peso)- stanowczo polecam! Najfajniejsze muzeum w jakim byłem. Początek tej Paseo jest nieopodal hotelu i Zocalo. Wieczorem Zocalo (tak tu się nazywa główny rynek w każdym mieście) i szwendanie po okolicy. Na Zocalo jest informacja turystyczna gdzie zostaliśmy poinformowani że możemy wypożyczyć rowery za darmo na 3h, jednak na miejscu okazało się że jeśli nie znamy hiszpańskiego to nic z tego. Rowerem pewnie zobaczyoby sie więcej ale było to nie do przeskoczenia, co potwierdzil nam Pan w informacji jak do niego wrócilismy z żalem ;) Mexico City (inaczej DF) to jedyne miasto gdzie nie jeżdziliśmy taxówkami- były strasznie drogie. Poza taxi z lotniska, która była w przyzwoitej cenie.
DF / Teotihuacan (dzień 2)
W okolicy
Skoro świt metrem (stacja Piño Suarez obok hotelu) na dw autobusowy północny Autobuses del norte. Tam za 50peso w jedną stronę do Teotihuacan (1h). Wstęp 70peso, czasu na zwiedzenie 2, max 3h i powrót.
Wracając na tym samym dworcu (del norte) kupujemy bilet na następny dzień a właściwie noc do San Luis potosi. Koszt 545p. Następnie metrem na pl. Garibaldi popatrzeć i posłuchać jak grają mariachi. Następnie powrót po bagaże do hotelu i metrem na południe na dworzec autobusowy znajdujący się przy stacji metra Tesquenia . Stąd autobus do Cuernavaca 90peso/ 2h w godzinach szczytu.
Jeśli ktoś woli to może spędzić w DF więcej czasu. Mnie muzeum Antropologiczne zachwyciło ale też wystarczyło. Żałuję jedynie że nie zobaczyłem Temple Major i ewentualnie Bazyliki Matki Boskiej z Guadelupy, ale niestety tak wyszło.
Metro w DF jest idealną opcja transportu. Przejazd kosztuje zawsze 5peso i bilet kupuje się w kasie przed bramkami a oznaczenia są dobre wbrew pierwszemu wrażeniu.
Transport do następnego miejsca
Stacja metra Tesquenia . Stąd autobus do Cuernavaca- 90peso/ 2h w godzinach szczytu.
Cuernavaca (dzień 2 - 3)
Nocleg
Bardzo przyjemny hotel, na piechotę od dworca autobusowego 5min. Do 'centrum' też nie wiele więcej...
W okolicy
Do Cuernavaca dojeżdżamy ok 18.30, z dworca do hotelu jest max 400metrow. Zrzut bagażu i na rynek (10min spacerem). Super miasteczko ale raczej tylko na szwendanie w okolicy Zocalo, chociaż są też jakieś muzea. Miasto nazywane jest miastem wiecznej wiosny.
Rano dalsze szwendanie...
Transport do następnego miejsca
O 12 checkout hotelowy, i z bagażami na dworzec, ale nie ten na który przyjechaliśmy z DF. Jest równie blisko ale najlepiej zapytać w recepcji gdzie iść (taxi z hoteku 40p- lepiej chyba zapłacić bo my pobiegalismy trochę z plecakami po mieście i straciliśmy godzinę), i jazda do Taxco.
Koszt 100peso, czas 2h.
Taxco (Tasko) (dzień 3)
W okolicy
Po wyjściu z busa kupujemy bilety na powrót do DF na 20.00 (to ostatni bus). Obok kas w małym sklepiku jest przechowalnia bagażu- 1h=10p/szt. Zostawiamy bagaż i w miasto. Miasto super, bardzo klimatyczne mimo to że bardzo turystyczne, ale jeśli się nie zalicza wszystkich muzeum to te kilka godzin na spacer, kolację i kilka drinków wystarczy. Podobnie zresztą jak w Cuernavaca
Nam z obiadem wystarczyło chyba 4h (ale my nie biegamy po muzeach)
Transport do następnego miejsca
Bus do DF o 20.00 (koszt 200p), a bus nocny z DF do San Luis potosi mamy o 00.30 więc akurat, bo bus z Taxco do DF jedzie o tej porze 3h. Wysiadamy i szybko do jeszcze jeżdżącego metra i musimy się przedostać z dworca południowego na północny. Zajmuje to max 1godzine.
Następnie bus nocny do San Luis potosi, tam wysiadamy przed 5 i czekamy aż miasto się obudzi.
San Luis Potosi (dzień 4)
W okolicy
Rano przyjazd, bagaże do przechowalni, kupno biletów na popołudnie do Ciudad Valles i w miasto.
San Luis Potosi to ładne miasto, trochę inne niż wszystkie ale jakoś nie urzekło, dlatego drugi raz planując pewnie pojechałbym od razu do Valles.
Jedyne co mogę polecić to knajpa La Parrquia na roku jednej z kamienic przy jeednym z dwóch głównych placów. To że byliśmy tam jedynymi turystami dziwić nie powinno bo w całym mieście byliśmy chyba jedyni.
Transport do następnego miejsca
San Luis Potosi jest przystankiem na trasie do Ciudad Valles. Można tą trasę zrobić na raz- trwa to ok. 10h i jedzie się busem klasy ekonomicznej czyli stop na każdym przystanku. Jednak niewykluczone że można wtedy zaoszczędzić bo bilet na trasie San Luis Potosi - Ciudad Valles kosztowały 630peso/osobę, co przy porównaniu do innych tras wychodzi bardzo drogo bo drugie tyle prawie kosztował ten z DF do San Luis...
My do Ciudad Valles ruszyliśmy o 15 żeby być przed 19 i jeszcze załatwić jedną z tamtejszych atrakcji na jutro. Są też busy późniejsze. Najlepiej bilet kupić przed odjazdem, jak się znudzi miasto. Nie powinno być z tym problemu bo nasz bus był cały prawie pusty (pewnie to tłumaczy ceny biletów)
Ciudad Valles (dzień 5)
Nocleg
Fajny hotel w centrum małego miasteczka. W okolicy kilka knajpek i barów. Taxi z dworca do hotelu 40peso.
W okolicy
O tych okolicach przewodniki piszą nie wiele i dobrze bo dzięki temu nie ma tu za dużo turystów. Przez 2dni tutaj byliśmy jedynymi turystami anglojęzycznymi a w Xilitli spotkaliśmy tylko kilku młodych Amerykanów podróżujących kamperem.
Miasteczko nie duże, ale w koło mnóstwo atrakcji przed wszystkim wodnych z czego najwięcej różnorakich wodospadów. Miejscowe biura oferują 7 różnych pakietów- w każdym z nich mieszczą się dwie atrakcje i nie można ich miksować. Każda kosztuje 850peso/osobę. My wzięliśmy taxi na cały dzień za 1500peso (za 3os) i pojechaliśmy do Tamul (najwyższy wodospad) i Misco (kilkupoziomowy). Przed wyjazdem wyczytałem że te dwa są najlepsze. Do kosztów taxi doszedł koszt przewodnika z łodzią do Tamul - 700 peso za łódź bez względu na ilość osób- i koszt wejscia do Misco (20p/os). Czyli wyszło nas po ok.750peso. Zawsze 100 w kieszeni i robimy co chcemy. Przy większej ilości osób oszczędności większe, przy mniejszej mniejsze ;)
Obie atrakcje stanowczo polecam (szczególnie Tamul).
Do Tamul dobrze jest wyruszyć z Valles o 8 rano albo wcześniej, dzięki temu będzie się tam samemu albo prawie samemu. My byliśmy sami ale wracając mijaliśmy całe wycieczki…
Najwięcej ludzi jest podobno w marcu i kwietniu więc wtedy można ruszyć jeszcze wcześniej
W Misco można z kolei wziąć przewodnika, kask i kamizelkę i wejść na najwyższy (5ty?) poziom i skakać z tych poziomów po kolei. My mieliśmy to w planach ale jakoś nie dogadaliśmy się z taxówkarzem- to był minus tej oszczędności ale chyba w dużej mierze wina leżała po naszej stronie.
Xilitla (dzień 6)
W okolicy
Ogrody (baseny) Edwarda James'a to główna tutejsza atrakcja.
Autobusy z Ciudad Valles do Xilitia odjeżdżają co godzinę od 4:50, i kosztują 141peso. Po 1,5h docieramy do celu. Przy pierwszym przystanku w Xilitli (są chyba 2 w odległości 500m od siebie) jest fajna knajpa gdzie o dziwo można się dogadać po angielsku ;) nazywa się Destino Libero. Z tego miejsca do Las Pozas (posiadłości Edwarda James'a) taxi dojeżdża za 50peso. Tyle samo kosztuje wejście/os. Na zwiedzanie wystarczą 2h ale nie ma sensu się spieszyć...
Mimo tego że podróż na północ jest kosztowna, męcząca i zabiera dużo czasu uważam że stanowczo warto tam pojechac- rejon jeszcze nie zepsuty masową tyrystyką a widoki piękne no i Las Pozas też zachwyca. O tym nie ma sensu się rozpisywać i wiedzieć za dużo przed przyjazdem tam a już na pewno nie ma sensu oglądać zdjęć. Wystarczy poczytać o Edwardzie James'ie.
Transport do następnego miejsca
Powrotne autobusy odjeżdżają co godzine. Start o 17.40 gwarantuje dotarcie do Valles tak żeby zdążyć na jeden z busów do miasta Pachuca. Odjeżdżają o 21 i 22ej i jadą niestety 9,5h a i komfort nie jest tak dobry jak tych z Mexico City. Pocieszeniem może być cena 440peso- tanio w porównaniu do innych tras. W naszym wypadku biletów na pierwszy bus już nie było więc może warto kupić je rano przed wyjazdem do Xilitli.
Ten fragment podróży jest najbardziej męczący ale nie ma sensu robić nic po drodze a to jedyna opcja żeby nie wracając do Mexico City dostać się do Puebli. Niestety nie wiedzieć czemu nie na takiej możliwości wschodnim wybrzeżem przez np. Poza Rica.
Pachuca to jeszcze nie koniec tej podróży bo tam trzeba kupić bilet na bus do Puebli-koszt 216peso, czas przejazdu 2h, odjeżdżają co ok. 1 godzinę.
Puebla (dzień 7 - 8)
Nocleg
Hotel fajny, nie daleko dworca ale daleko od Zocalo. Personel dobrze mówiący po angielsku z czym sie w Meksyku spotkaliśmy po raz pierwszy :)
W okolicy
Tu postanowiłem trochę odpocząć i zostałem 2 dni ale szczerze mówiąc nie ma po co tu tyle siedzieć jeśli się nie chodzi po muzeach. Miasto poza ścisłym centrum czyli Zocalo (rynek) i okolicach nie zachwyca. Jest też fajna ulica z klubami gdzie każdy znajdzie coś dla siebie- nazywa się Cholula.
Sam rynek byłby też ładniejszy gdyby nie to że Puebla to 'miasto festyn’ (nie mylić z fiesta)- wszędzie sprzedawcy balonów i w okolicach centrum bazary z różnego rodzaju badziewiem. Możliwe że mój odbiór był taki bo trafiłem tam w weekend albo byłem zmęczony bardzo długą podróżą. Przyznać też muszę że następnego dnia w niedzielę po imprezie w Cholula podobało mi się bardziej ale mogło to być spowodowane odmiennym stanem umysłu ;)
Na Zocalo z hotelu można się przejść (30min) ale po drodze nie ma nic ciekawego a taxi kosztuje 50peso. Taxi na Cholula w nocy to koszt 130/180peso.
Nie polecam tam jechać Uber'em bo facet wywiózł nas gdzieś za miasto twierdząc że jesteśmy na miejscu i po godzinie jazdy po mieście i szukania ulicy z imprezami przesiedliśmy się do taxi.
Transport do następnego miejsca
Taxi na dworzec autobusowy kosztuje 50peso.
Bilety do Oxaca’i warto kupić od razu po przyjechaniu bo pierwszy raz spotkałem coś takiego że im wcześniej tym taniej. Busy jeżdżą często ale na tej trasie jeździ tylko (chyba) firma ADO. Bilet kosztował 279peso a na bus 15 min później już o 100peso więcej. Pani w kasie powiedziała że drożeją w miarę zapełnienia się busa. Podróż do Oaxaca trwa 5h.
Oaxaca (Łahaka) (dzień 9)
Nocleg
Super hostel bardzo blisko Zocalo. Są też pokoje 2, 3 i 4 osobowe ale ze wspólna łązienką. Sniadanie wliczone w cenę.
W okolicy
Dotarłem busem późnym wieczorem dnia 8go. Taxi do hotelu za 40peso (1,8km).
Oaxaca jest super klimatycznym miastem. Jeśli bym to wiedział wcześniej to wolałbym spędzić dwa dni tutaj zamiast w Puebli. Zocalo 5min od hostelu też bardzo fajne i tętniące życiem do późnym godzin wieczornych. Niestety ma też jedną wadę- podczas posiadówki w tutejszych knajpach co 30sek podchodzi ktoś i próbuje coś wcisnąć. No ale trudno, trzeba zrozumieć.
Super poszwendać się też po tutejszych uliczkach.
Rano warto załatwić bilety na dalszą podróż (info poniżej).
Po załatwieniu biletu wybraliśmy się na polecany w przewodniku targ, na którym miało być rękodzieło a ludzie podczas targowania mieli porozumiewać się w swoich rdzennych językach. Niestety targ okazał się zwykłym bazarem z przeróżnym badziewiem- nie polecam.
Następnie pojechaliśmy do Molte Alban- kolejnych ruinek wpisanych na listę Unesco. W hotelu warto zapytać gdzie są busy. Koszt przejazdu w dwie strony to 55peso, busy są co godzinę a podróż trwa 30min. Wejście na teren kosztuje 75peso a na miejscu wystarczy godzina max dwie jeśli ktoś zwiedza bardzo powoli.
Są jeszcze jedne ruinki ale ile można :) przed nami tego sporo…
Wieczór na Zocalo i o 22ej trzeba ruszać w stronę dworca bo trzeba tam być 30min przed odjazdem (nie wiem po co)
Transport do następnego miejsca
Busy do Puerto Escondito odjeżdżają z innego dworca niż ten na który przyjechaliśmy. Najlepiej zapytać w hotelu. Są to zazwyczaj małe, jakby prywatne dworce a busiki są 14 osobowe. Koszt przejazdu 200peso, czas 7h. Busy odjeżdżają co godzine od rana do 23ej. Ja wybrałem ostatni dzięki czemu mialem cały dzień w Oaxaca i zaoszczedzoną kasę za hotel. W Puerto Escondito byłem o 6ej rano- idealny czas żeby wskoczyć do oceanu :D
Po przebyciu tej drogi jednak mogę stwierdzić że lepiej zapłacić dwa razy więcej i jechać dłużej. Droga jest koszmarna, kręta, wyboista, po górach… nie chodzi nawet o bezpieczeństwo ale o komfort jazdy. Busy które normalnie powinny być 9 osobowe mieszczą 14osob- nie muszę chyba nic więcej dodawać :)
Puerto Escondido (dzień 10 - 11)
Nocleg
Z 'dworca’ do hotelu jest kawałek ale po takiej podróży 30peso nas nie zbawi. Taxi do hotelu. Udało się wcześniej zameldować bez dopłat jak zresztą w większości innych hoteli. Hotel bardzo fajny z dużymi pokojami.
Nasz hotel jest przy środkowej plaży (100metrow) na której jest sporo parasoli, dużo łodzi rybackich i zazwyczaj są spore fale
W okolicy
Samo Puerto fajne chociaż trochę za bardzo betonowe. Nasz hotel jest przy środkowej plaży (100metrow) na której jest sporo parasoli, dużo łodzi rybackich i zazwyczaj są spore fale. Obok po prawej za skałami (stojąc w stronę morza) jest plaża 'dla rodzin’ gdzie jest spokojna woda i podobno rafa koralowa ale tego nie sprawdziliśmy. Można tam dojść skałami które widać z plaży (droga jest dostosowana). Następna po prawej to Playa Carrizalillo-najbardziej rajska- tak nam mówiono. Faktycznie bardzo fajna i ładna z idealną wodą ale dla mnie 'rajska’ to bez materiałowych parasoli itp upiększaczy no i bez tłumów ;)
Od plaży głównej po lewej jest plaża surferów- Playa Zicatela (z największymi falami co nie powinno dziwić). Tam jest sporo beach barów i pusto na plaży (a podobno był sezon). Wieczorem też była jedna impreza w barze wyglądającym najlepiej, ale muzycznie słabiutko.
Jak się komuś nie chce chodzić, to między plażami taxi kosztuje 30peso. Na plaże serferów jest blisko i można iść plażą, ale na tą rajską radzę wziąć taxi.
Następnego dnia zostaliśmy jeszcze kilka godzin ale to tylko dlatego że trochę chcieliśmy zwolnić tępa na chwilę nie wiedząc co przed nami, a szkoda bo następna plaża w Zipolite była ku temu duuużo lepsza.
Dobrą rada- nie brać wycieczki łodzią, gdzie na pewno mamy zobaczyć żółwie morskie a być może też delfiny, manty itp. bo raczej nic nie zobaczycie, nawet żółwi :) 2h 200peso/os
Transport do następnego miejsca
Do Zipolite jedzie się ok 3h jeśli skorzysta się z autobusów. Jeżdżą cały dzień chyba raz na godzinę. Trzeba pojechać na dworzec, kupić bilet do Pochutla (80peso/os) i tam wziąć taxi za 120peso. Sumując wszystko prawie 400peso przy trzech osobach, a taxi byliśmy w godzinę i wytargowaliśmy 500peso. Dzięki temu zdążyliśmy na piękny, a dokładniej najpiękniejszy zachód słońca jaki widziałem.
Zipolite (dzień 11 - 12)
Nocleg
Nasz hotel był fajny bo położony na samej plaży, ale można się przejść po plaży i znaleźć coś innego, lepszego, łącznie z noclegiem w hamakach. Właściciel i pracownicy byli bardzo mili i pomocni ale czystość i komfort pokoi pozostawia dużo do życzenia.
W okolicy
Mógłbym tu siedzieć i tydzień ale dużo jeszcze bylo przed nami… na pewno tam wrócę i mam płonną nadzieję że nic tam sie nie zmieni. Miejsce to wygrywa kilka moich rankingów, w tym 3 najważniejsze- najbardziej klimatyczna plaża, wolność, najpiękniejszy zachód słońca.
Zachód był tak piękny że następnego dnia ryzykowaliśmy stratę biletów na następny autobus, który jeździ co 24h, żeby tylko go zobaczyć do końca :) i nie było to tylko moje zdanie.
Klimat plaży trzeba poczuć, ale jest to wioska hipisowska troszke poza prawem w ktorej, jak to piszą w przewodniku, panuje klimat cyganerii, i rzeczywiście tak jest :) W przewodniku piszą tez że problemem jest tam wysoka przestępczość, ale uważam że chodzi tu tylko o różnego rodzaju używki które kupisz tu wszędzie. Zanim dostałem klucz do pokoju w hotelu to znałem już cennik od właściciela ;) a jak się szło do sklepu po limonki do tequili to starsza pani była zdziwiona że nie chcesz też 'czegoś więcej' ;)
Niestety nie mam z tego miejsca za dużo zdjęć, bo tych nie wypada tam robić, szczególnie na plaży, bo przechadza się tam sporo nagusów :)
Transport do następnego miejsca
Autobus nocny do San Cristobar del la Casas kosztuje 650peso. Jeżdżą dwa dziennie a dokładnie 'nocnie’- o 20.10 i 23.00.
Bilet można kupić na dworcu w Pochula, kupić przez net (nam nie przeszła płatność) albo zarezerwować przez telefon ale trzeba odebrać godzinę przed odjazdem (firma ADO /OCC - to to samo).
Bus jedzie niestety 12h ale po pierwsze podobno po drodze nie bardzo jest po co i gdzie się zatrzymać a po drugie, całe 12h się śpi. Mimo, że ja ogólnie dużo snu nie potrzebuje, do tego byłem wyspany, a siedzenia w busie byly nie za wygodne to przespałem 11h i ciężko mnie było obudzić o 8 rano ;)
Przypuszczalnie dzieje się tak ponieważ San Cristobar leży na 2500m.npm i cały czas jak się tak jedzie pod górę, ciśnienie powoli rośnie, tlenu pewnie też mniej a my śpimy :) zresztą w samym San też podczas jazdy taxi wszyscy wyspani a mimo to przysypialiśmy
San Cristobar de las Casas (dzień 13)
Nocleg
Bardzo fajny hotel z przemiłym personelem.
W okolicy
Do San Cristobar del la Casas dojeżdżamy o 7.10 (zmiana strefy czasowej) i prosto do hotelu najlepiej taxi za 40peso. Pokój znowu bez problemu dostaliśmy wcześniej. Prysznic i na miasto.
Miasto rewelacja- klimatyczne, bardzo dużo rdzennej ludności ale też już dużo turystów.
Koniecznie warto wybrać się do San Juan Chalula.
W jedną stronę taxi 120peso, bo nie chciało nam się szukać busów a powrót busem z samego rynku za 15peso/os (20min). A tam dwa kościoły- jeden to ruina na cmentarzu-fajnie trafić jak jest pogrzeb, a drugi to znany z dziwnych obrzędów kościół na rynku (wejście dla turystów 25peso). Ponieważ nie łatwo znaleźć informacje o nim to cokolwiek przytoczę :) ze środka zdjęć w necie też się nie doświadczy ponieważ kategorycznie nie wolno ich robić i choć korci jak cholera trzeba to uszanować. Tym bardziej że jak przylapią na tym to potrafią zabrac kartę pamięci, czasami aparat i ogólnie jest bardzo nie przyjemnie. Policja w takiej sytuacji raczej nie pomoże bo w wiosce niby obowiązuje meksykańskie prawo, ale jego egzekwowanie bardzo często mieszkańcy biorą we własne ręce i nikt z tym nic nie robi. Podobnie zresztą jak z samym kościołem. Jest on akceptowany przez Watykan, który wie jakie obrzędy uzdrawiające są tam wykonywane.
W środku nie ma ław i klasycznego ołtarza. Na podłodze rozsypane jest siano i wszędzie jest mnóstwo świeczek. Po obu stronach stoją gabloty że świętymi, którymi się ludzie opiekują i modlą do nich. Jeśli jakiś święty ich wysłucha i pomógł, to zasługuje na przeniesienie bliżej ołtarza gdzie zamiast Jezusa jest św. Babtysta. Jeśli zaś nie wysłucha to 'ma karę'i wędruje na koniec bliżej wyjścia.
Sam obrzęd zaś to połączenie religii katolickiej z dawnymi szamańskimi rytuałami. Rodzina siedzi przed którymś świętym, część zachowuje się całkiem swobodnie, część się modli. W rytuałach udział bierze kogut, który służy do wyciągania chorobska poprzez pocieranie nim chorego i niestety później traci życie. Poza tym piją tam jakiś specjalny bimber i zawsze najzwyklejszą ale oryginalną Coca-Colę :)
W wiosce też obowiązują dwa języki- damski i męski. Oczywiście wszyscy rozumieją wszystko bo od dziecka słyszą oba ale w pewnym momencie przejścia w dorosłość zaczynają mówić językiem zgodnym z wlasną płcią.
Wieczór w okolicach Zocalo… szkoda że jeden bo to do tej pory najfajniejsze miasteczko :)
Transport do następnego miejsca
Bilet do Pelenque firmą ADO można kupić już za 134peso jak się kupi odpowiednio wcześnie. My kupiliśmy za 270 na 6 rano następnego dnia. Można to zrobić po przyjeździe na dworcu, albo w biurze firmy ADO w jednej z uliczek tuż obok Zocalo (i pewnie przez net jak poprzednio). Busy odjeżdżają o 6 rano a później od 10 co godzinę i jadą niestety 8h :/ przynajmniej tyle jedzie ten o 6ej. Domniemam że te następne jadą ok 5h. Tyle pokazuje Google mapa i zazwyczaj się to pokrywa. Dlatego zawsze trzeba pytać o czas podróży (tempo), my tego niestety nie zrobiliśmy i jechaliśmy chyba dłuższa trasą. (W następnym etapie będzie wzmianka o tym, że możliwe że jest lepsze rozwiązanie ;)
Pelenque / Aqua Azul (dzień 14 - 15)
Nocleg
Świetna lokalizacja na przeciwko dworca, bardzo czysto. Do miasta też bliziutko i tuż przy super alejce z fajnymi, dobrymi ale nie drogimi restauracjami.
W okolicy
Zamiast dotrzeć o 12 dotarliśmy o 15, zrzuciliśmy bagaże w hotelu i ruszyliśmy w stronę ruin. Znajdują się one 8km od centrum. Najlepiej tam dotrzeć 'colectivo’ za 20peso/os, 15min. Jeździ ich pełno. Ruinki otwierają o 8ej i już wtedy jest tam sporo ludzi, a zamykają o 16.30… dlatego my musieliśmy tu przyjechać jeszcze raz ☺ w weekendy jak to w Meksyku, na Zocalo jakieś tańce, ale w tygodniu miasto zamiera po 21ej.
Następnego dnia więc na 8 do Palenque… wstęp 75peso 32peso za wejście do parku, które trzeba wykupić bo ruinki są w tym parku :)
Tam wystarczy 1 max 1,5h… jak ktoś się spieszy to i w 45min to ogarnie.
Powrót na śniadanie do miasta i jazda do Aqua Azul.
Do Aqua Azul co pół godziny odjeżdżają busy z centrum- nie trudno namierzyć. Koszt busa to 50peso w jedną stronę /os. Jednak dobrego trzeba doliczyć taxi, bo bus wysadza na skrzyżowaniu 5km od wodospadów. Nie jest to jednak problem, bo choć skrzyżowanie wygląda na puste w minutę znajduje się ktoś kto chętnie za kolejne 25peao/os podrzuci na miejsce ☺
Do busów jest kolejka- można trafić że się zmieści do pierwszego albo do trzeciego. Na miejscu na początku trochę straganów ale im wyżej tym ich mniej i mniej ludzi... warto pójść do samego końca, i choć niebezpiecznie nie jest to trzeba mieć na uwadze zmoczenie stóp. Przed tym końcem znowu pobierają opłatę 20peso- nie wiem czy to legalne ale jak już się doszło to lepiej dać niż się kłócić.
Nam spokojne wejście na górę z popijaniem piwka i kąpielą tu i tam zabrało 2h ale da się to zrobić w pół jeśli ktoś chce tylko zobaczyć. Ok 17/17.30 stragany zaczynają się zwijać i wtedy też odjeżdżają ostatnie busy na które lepiej się nie spóźnić ;) bus z wodospadów bezpośrednio do Palenque kosztuje 80peso więc się przepłaca 5peso ale nie trzeba później stać na skrzyżowaniu 5km dalej i łapać kolejnego busa. Powrót trwa 2h.
W agencjach można kupić różne pakiety. W zasadzie cenowo na to samo wychodzi ale jak ja widzę że mam w Palenque według rozkładu spędzić 3,5h to wolę trochę tego czasu poświęcić na wodospady.
Dobrą opcją natomiast jest zrobienie wodospadów w drodze do lub z San Cristobar del la Casas. Z tym że w San Cristobar nigdzie takiej opcji nie znaleźliśmy, ale musi być bo skoro tam jeżdżą to przecież na pusto nie wracają a tu są. Polega to na tym że wyjeżdża się rano do Aqua Azul, tam spędza kilka godzin, a następnie jedzie dalej do San Cristobar (albo do Palenque).
Powrót do Palenque, kolacja i nocny (ostatni) bus do Meridy. Oczywiście dobrze było by pojechać do Uxmal, ale takiego połączenia nie znalazłem chociaż przyznać muszę że też za bardzo nie szukałem, po prostu zaufałem Pani w kasie ADO ;)
Transport do następnego miejsca
Na dworcu, rano od razu po przyjeździe dobrze kupić bilety na nocny bus na następny dzień do Meridy. Koszt 294peso, wyjazd o 23ej, czas 8h.
Merida (dzień 16)
Nocleg
Przemiła obsługa, bisko Zocalo i czysto. Można wziąć opcje ze śniadaniem. Śniadanie dobre w restauracji 150m od hotelu. Minusem jest fakt że serwowane od godziny 8.00 a do tego długo się czeka, więc strata czasu jak ktoś chce szybko ruszyć w dalszą drogę.
W okolicy
Taxi do hotelu 50peso ale pewnie można za 30peso- byliśmy zmęczeni. Prysznic i w drogę. Pewnie gdyby nie prysznic to zdążyli byśmy zrobić Uxmal i Celestun.
Sama Merida nas nie zachwyciła- trochę brudna, głośna… może w porównaniu do poprzednich miast wypadła słabo a może za mało ją poznaliśmy. Zwiedzanie Meridy bowiem ograniczylismy do minimum.
Do Celestun jedzie się z dworca Northes. Bus co ok. 1 go, jedzie się dwie może dwie z kawałkiem. Na miejscu już Was znajdą- 250peso 2,5h łodzią. Do zobaczenia flamingi- po to się tu tyle jedzie, oraz lasy namorzynowe, gdzie jest przystanek i można się kąpać. Cena ta obowiązuje przy pelnej łodzi. Nas zebrała się piątka i poplynelismy za 300/os bo było już późno i nikogo więcej się nie spodziewali.
Busy powrotne co ok. 1 godzinę do 20.00
Myślę że jeśli byśmy zaczęli od razu po przyjechaniu udało by się tego samego dnia zrobić Uxmal. My odpuściliśmy bo już trochę ruinek za nami, trochę jeszcze przed nami więc ile można ;) drugi argument- będzie po co wrócić ;)
Transport do następnego miejsca
Taxi na dworzec 40peso.
Bilet do Chichen Itza klasą ekonomico kosztuje 90peso. Odjeżdżają co godzine, czasem mniej. Colectivo na tej trasie nie jeździ podobno. Niestety klasa ekonomiczna jedzie 3! h :/ na klasę primera trzeba kupować dzień wcześniej. Kosztuje pewnie ze 150 i jedzie 1,5h- kto wiedział.
Chichen Itza / cenoty (dzień 17)
W okolicy
Ponieważ ruszamy dopiero o 10 mamy małą stratę ale o dziwo udaje nam się zrealizować plan. No może poza tym że w Chichen Itza chcieliśmy być przed tłumami .
Jak się okazało miało by to sens. Tłum tam jest straszny. Wjazd kosztuje 242peso ! a przechowalnia bagażu 100peso za duży i 40peso za mały !
Biorąc pod uwagę to co widzieliśmy wcześniej i to ile kosztuje przyjemność pt. Chichen Itza dziś bym to odpuścił chociaż odrestaurowane ładnie ale teren nie duży i naprawdę uważam że nie warto, bo klimatu (poza bazarowym) tam nie ma.
Później po drodze do Valladoid jest kilka cenot. My wybraliśmy stety/niestety te najbardziej popularne- Ik-kil i Dzitnup.
Ugadaliśmy się z taxówkarzem że zawiezie nas do obu z postojem a później do Valladoid za 500peso. Przy trzech osobach się opłaca bo taxi do tej pierwszej kosztuje 80peso w jedną stronę, bus do Valladoid pewnie też po 50 i taxi do tych kolejnych cenot kolejne pewnie 80peso.
Wejścia do wszystkich cenot po 80peso. W tych bliżej Valladoid są dwie w jednym ale oczywiście za każdą trzeba płacić po 80peso, my więc wybraliśmy tą zamkniętą.
Jeśli chodzi o urok miejsca to podobnie jak Chichen Itze, odradzam cebotę Ik-kil- tłum ludzi i wszystko zabetonowabe… równie dobrze mógłbym wybudowac coś podobnego w Polsce i mówić ludziom że atrakcja ;) jedyna atrakcja to że można skakać z kilku metrów do wody.
Te bliżej Valladoid dużo spokojniejsze. Było tam może kilka osób. Ta druga w której nie byliśmy, podobno jest otwarta (spada do niej światło słoneczne) i odważył bym się zaryzykować stwierdzenie że można sobie darować Ik-kil i zaliczyć te dwie bliżej Valladoid.
Transport do następnego miejsca
Autobus (nie ma colectivo) do Coba kosztuje 49peso i jedzie ok 1h. Biorąc pod uwagę to że następnego dnia czekaliśmy na bus do Tulum z Valladoid ok 1,5/2h jeżdżą nie za często, pewnie co ok 2/3h (jadać do Coba mieliśmy fart bo okazało się że jest za 5min i dlatego nie zerkneliśmy na inne opcje)
Coba (dzień 18)
Nocleg
Hotel w Coba Lol Ha 142 p
W okolicy
100m od hotelu jest bardzo fajna knajpa z dobrym jedzeniem, przemiłą obsługa mowiacą po angielsku i normalnymi cenami- nazywa się Chile Picante.
Coba jest małą spokojną wioską w środku dżungli z bardzo fajnym kompleksem ruinek. Jednak nie jest już aż tak spokojną wioską jak 10 lat temu kiedy tu byłem poprzednio.
Wszystko jest tu blisko więc do ruinek na piechotę. Wjazd 70peso. Za bramą jest wypożyczalnia rowerów 50peso/os. Na rowerze robimy wszystko w max 1godzinę. Po wyjściu wypożyczamy kolejne rowery (na nich nie można było wjechać na teren ruin). Koszt tych wacha się od 40 do 70peso bez limitu czasu (paszport ani inne id nie potrzebne)- im dalej od wejścia od ruin tym taniej (wystarczy przejść 150m dalej).
Rowerami 6km do trzech fajnych cenot. Trochę pod górkę, trochę z górki ale zabłądzić się nie da.
Wjazd do każdej cenoty kosztuje 55peso. Każda z nich jest zamknięta czyli jest jaskinią. W jednej z nich można skakać do wody z 5 i 10 metrów
Transport do następnego miejsca
Bus do Tulum. Łapie się go pod hotelem. W restauracji należy spytać o której będzie (jeżdżą do wieczora), niestety jednak precyzyjnie trudno to określić, więc trzeba siedzieć i czekać :)
Nasz np. miał przyjechać o 17/17.30 ale przyjechał o 18.40. Nam chwilę wcześniej udało się złapać stopa. Do Tulum jedzie się nie całą godzinę… koszt ok.50peso.
Docieramy do Tulum przed wieczorem i zaczynamy ostatnią, bardziej relaksacyjną część podróży
Tulum (dzień 19 - 20)
Nocleg
Dobra lokalizacja i mila obsługa. Jednak pisząc 'dobra lokalizacja' mam na myśli cenrum miasta. Do plaży trzeba jeżdzić taxi, ale hotele bliżej plaży są tak drogie że taxi dużo taniej wychodzi.
W okolicy
W okolicy jest sporo cenot, które można odwiedzić i mieliśmy to w planach jednak po 3 tygodniach jeżdzienia odpuściliśmy i postawiliśmy na plażing ;)
Taxi na plaże 80peso, do ruin tyle samo. Są też Colectivo do ruinek ale nas było trzech więc taxi wychodziło tyle samo. Ruiny jak dla mnie straciły urok. Byłem tu równo 10lat temu i było duuuużo mniej ludzi i jeszcze było troszkę klimatycznie, niestety jest już strasznie ‘zadeptane’. Wejście do ruin 70peso. Po wyjściu z ruin i przejściu ok kilometra zaczyna się plaża ale nie jest zbyt ładna na początku. Lepiej przejść brzegiem morza kolejne 1,5km- będzie czyściej i przyjemniej.
W Tulum jest gdzie zjeść i gdzie się pobawić :)))
Transport do następnego miejsca
Colectivo do Playa del Carmen kosztuje 45peso/os i jeździ co chwilę, wystarczy na nie zamachać na głównej ulicy.Czas mniej niż 1h.
Po drodze warto wysiąść w Akumal i odwiedzić żółwie.
Playa del Carmen (dzień 21 - 23)
Nocleg
Hotel w idealnej lokalizacji i bardzo przywoity. Cena którą płaciliśmy jest ceną promocyjną 50% z booking.com... Na miejscu jest drożej ale jak płatność jest gotówką to można zejść z ceny.
W okolicy
Właśnie do mnie dotarło że z Playa del Carmen nie mam żadnego 'normlnego' zdjęcia :))) Co tam zresztą fotografować? Nadmorski kurort jakich wiele... Trzeba przyznać że imprezowe miasteczko :) ale z dyskotekami a nie klubami- dla mnie to jest różnica… kluby pozamykali po strzelaninie na festiwalu BPM gdzie zginęło w porachunkach narkotykowych grup 5 osób :/ ale ogólnie mimo to jest tam bezpiecznie, tym bardziej że teraz policja na każdym rogu.
Transport do następnego miejsca
Bilet otwarty powrotny na prom kosztuje 150peso i kupuje sie go wszędzie w mieście, a im bliżej portu tym o to łatwiej- ceny się w związku z tym nie zmieniają. Jest też za 200 ale płynie tylko 10min krócej niż ten tańszy (45min).
Cozumel (dzień 24)
Nocleg
Nie pamiętam nazwy hotelu ale był 5 min od przystani, do której się przypływa. Ceny były normalne tak jak wszędzie.
W okolicy
Wynająć auto można za 600peso na dzień. Taxi raczej drogie. Na plaże z rafą, ale nie tą najlepszą, w jedną stronę zapłaciliśmy 200peso a wróciliśmy za 130peso. Wschodnia strona ma piękne plaże ale silne prądy i nie jest podobno bezpiecznie z tego powodu jak ktos lubi popływać. Nie sprawdziliśmy tego bo do tego potrzebny jest samochód, którego nie wypożyczyliśmy. Po stronie lądu za to jest woda spokojna i tu są właśnie rafy.
Wieczorami życie na wyspie raczej zamiera w dzień za to jest tu tłum Amerykanów, którzy przypływają dużymi wycieczkowcami.
Transport do następnego miejsca
Znowu promem do Playa del Carmen...
Playa del Carmen (dzień 25 - 26)
Nocleg
Tym razem na jedną noc musieliśmy zmienić hotel ale póżniej wrociliśmy do Safari Inn bo był stanowczo lepszy. Po pierwsze ciut dalej od 5avenidy (główna ulica/ deptak w Playa) a po drugie brak netu w pokojach ;)
W okolicy
Te dwa dni mieliśmy pojechać do:
-Puerto Morales- następne miasteczko za Playa, podobno z ładną plażą i nie tak zatłoczone... niestety jednak o nocleg w dobrej cenie i lokalizacji tam nie łatwo. Można też pojechać colectivo za 45peso (ok. 45min) i wieczorem wrócić...
- Isla mujares- mała (2km długości) wyspa, na którą się płynie z portu w Cancun...
...my odpuściliśmy ;)
Zarówno z Playa del Carmen jak i Tulum najłatwiej sie dostać do tematycznych parków rozrywki, których tam kilka jest. My wybraliśmy, wydawało nam się najepszy- Xelha. Wejście allinclusive kosztuje 89$- podstawowe atrakcje, jedzenie, picie, alkohol w cenie / za delfiny- pomijam temat sumienia w tym wypadku- i pływanie w kombinezonie nurka trzeba dodtkowo płacić. Dla mnie kompletnie to nie warte swojej ceny ale może dla dzieci to fajne. Nie warto kupować wycieczek z trasportem bo są droższe a Colectivo dojezdża wszędzie za grosze w porównaniu z ceną z biura. Bilety do parków można kupić na stronie. Jesli się kupi wcześniej na konkretny dzień to są tańsze 10%. Bilety w cenie standardowej są dostępne również w kasie przy wejściu.
http://www.xelha.com/ -na dole strony odnośniki do pozostałych parków.
Cancun (dzień 27)
W okolicy
Poranek w Playa del Carmen i później transport na lotnisko w Cancun.
Transport do następnego miejsca
N lotnisko można sie dostać na 2 sposoby:
- ADO busy z dworca 5 min od hotelu kosztują 160peso.
- taxi 600 peso
Colectivo jadą do Cancun ale nie na lotnisko więc trzeba doliczyć taxi, a blisko to nie jest
Czas ok 1h.
Podsumowanie
Najważniejsze- przed wyjazdem nauczyć się hiszpańskiego ;p albo przynajmniej ściągnąć słownik google offline bo Meksykanie nie mówią po angielsku kompletnie i dogadywanie się jest naprawdę bez tego trudne. Na szczęście im bliżej Yukatanu tym lepiej, a na Yukatanie już problemu z tym nie ma.
W mniejszych miastach korzystaliśmy z taxi- było tanio i bezpiecznie ale zawsze lepiej zerknąć czy taxowkarzowi dobrze z oczu patrzy i zapytać z góry o cenę. W DF taxi były drogie (przynajmniej dla turystów) więc opuściliśmy tym bardziej że było metro.
Przed wyjazdem zarezerwowalem tylko pierwszy nocleg w Mexico City a resztę bukowałem na bieżąco dzień przed albo nawet w dniu przyjazdu. Priorytetem była dla mnie jak zawsze poza ceną lokalizacja jak najbliżej centrum. Czasami lepiej za to dopłacić niż tracić czas i kasę na dojazdy. Do większości hoteli przyjeżdzaliśmy bardzo rano i bez dopłat mieliśmy od razu pokój. W większości też cena na miejscu była taka sama albo droższa o 10% niż na booking.com, z którego głównie korzystam. Dwa razy próbowaliśmy bez bukowania i cena wynegocjowana była taka jak na booking.com.
Transport kolejowy po Meksyku praktycznie poza kilkoma liniami (w tym jedną z najbardziej malowniczych na świecie gdzieś na północy Meksyku) nie istnieje więc pozostają autobusy, które są zazwyczaj wygodne ale niestety nie tanie. Są 3 klasy busów i szczególnie jeśli jeździ się w nocy (a na dalekich trasach to opcja najlepsza bo oszczędza się czas i kasę na hotelach) najlepiej wybierać klasę Primera inaczej zwaną VIP. Jest nie wiele droższa a busy zazwyczaj nie mają przystanków albo mają ich mało, są bardziej komfortowe (siedzenia rozkładają się tak że można śmiało spać), w niektórych jest nawet wi-fi i można ładować sprzęty i nie trzeba się martwić o bagaż oraz kiedy wysiąść (to ważne szczególnie w nocy). Raz w nocy jechałem trasą ekonomiczną- zaoszczędziłem może 200peso ale podróż była naprawdę męcząca.
Internet jest w każdym hotelu i prawie w każdej knajpie a nawet miejski na niektórych głównych placach miejskich (Zocalo).
Przed wyjazdem naczytałem się że karty prepaid muszą być zarejestrowane bo inaczej nie działają. Kumpel kupił i bez rejestracji mu dzialala więc nie wiem jak to jest (letcel 150peso karta / 150peso pakiet 1GB). Słyszałem też od Polki mieszkającej w Mexico City że nie da się doładować karty kupionej w jednym stanie kodem kupionym w sklepie w innym stanie ale tego nie było okazji sprawdzić bo 1GB starczyło.
Przykładowe Ceny
Ceny w knajpach i sklepach porównywalne do Polskich, ale można zjeść na ulicy kilka tacos już za 20/30 peso. Oczywiście Yukatan już droższy pewnie 20% nie wspominając o pamiątkach (jeśli ktoś kupuje), które są droższe 2 razy.
Woda 1L w sklpie 12/15 peso
Piwo 15peso w sklepie / 20/40 w knajpie
Papierosy 50 peso.
Resztę cen przejazdów podałem w opisie.