Indie, Nepal ( Azja )
Szczegóły Tripu
- Kraj: Indie, Nepal
- Zakwaterowanie: hotele 1/2 , hostele / schroniska
- Transport: publiczny
- Preferencje: kultura * , natura *
- Intensywność: wysoka * , normalna *
- Czas trwania: 78 dni
- Budżet: około 9000 zł (w tym bilet lotniczy 2560 zł )
- Termin: maj 2017
Plan podróży
- Dzień 1 - 2 Dubaj
- Dzień 2 - 3 Delhi
- Dzień 4 - 6 Agra
- Dzień 7 Gwalijar
- Dzień 8 - 9 Khajuraho
- Dzień 10 - 11 Orcha
- Dzień 12 Lucknow
- Dzień 13 - 16 Varanasi
- Dzień 17 - 18 Tansen
- Dzień 19 - 21 Pokhara
- Dzień 22 - 24 Sauraha
- Dzień 24 - 28 Kathmandu, Bhaktapur, Patan
- Dzień 28 - 30 Siliguri
- Dzień 31 - 32 Kolkata
- Dzień 33 - 35 Bhubaneswar, Konark
- Dzień 36 - 37 Viśakhapatnam
- Dzień 38 - 40 Hajdarabad
- Dzień 41 - 43 Chennai
- Dzień 44 - 45 Maduraj
- Dzień 46 - 47 Kanyakumari (Komoryn)
- Dzień 48 - 49 Alleppey
- Dzień 50 Kochi
- Dzień 51 - 52 Majsur (Mysore)
- Dzień 53 - 54 Hampi
- Dzień 55 - 56 Goa (Vagator, Stare Goa)
- Dzień 57 - 58 Mumbaj
- Dzień 59 - 60 Aurangabad (Ellora, Ajanta)
- Dzień 61 Indor (Mandu)
- Dzień 62 - 63 Bhopal/Sanchi
- Dzień 64 - 66 Udajpur, Kumbalgarh
- Dzień 67 - 68 Jodhpur
- Dzień 69 - 72 Jaisalmer
- Dzień 72 - 73 Bikaner
- Dzień 73 - 76 Jaipur
- Dzień 77 - 78 New Delhi
Przed podróżą
Na wstępie zaznaczę, że całkowity koszt wyjazdu, to 8600-8700 zł przy czym około 800 zł wydałem na prezenty i pamiątki. Ale zakupy te zrobiłem tylko ze względu na niespodziewany przypływ gotówki. Zakładany budżet, to było 8000 zł. Przy czym uważam, że obecnie dałoby się to zrobić taniej. Po pierwsze kurs dolara wtedy był bardzo wysoki, bo 1$ = 4,15-4,20 zł. Ja wziąłem ze sobą 1000$ kupionych po 4,05. Przy obecnym kursie można taką sumę kupić po kursie 3,50 zł (500 zł mniej). Po drugie mi bardzo zależało na tym, żeby polecieć przez Dubaj z możliwością zwiedzenia miasta, a jedyne linie, które dawały taką możliwość, to były linie Emirates. Taniej (za 2200 zł) można było polecieć Lufthansą przez Monachium.
Kolejne koszty przedwyjazdowe to:
Wiza indyjska roczna z wielokrotnym prawem przekraczania granicy - 534 zł. Potrzebowałem takiej, bo trasa podróży biegła następująco Indie - Nepal - indie. Przy krótszym wyjeździe tylko do Indii wystarczy wiza on-arrival, która obecnie kosztuje około 250 zł.
Szczepienia (WZW A B, dur brzuszny, tężec, błonica, krztusiec i polio, cztery ostatnie w jednej szczepionce) - wydatek prawie jednorazowy, bo szczepienia na WZW są ważne do końca życia, ta skojarzona 10 lat. Tylko dur jest ważny trzy lata. Koszt 700 zł, który teraz również by odpadł.
Ubezpieczenie AXA około 350 zł, ale teraz już bym go raczej nie wykupił. No ale to już indywidualna decyzja.
Więc jeżeli ktoś już ma szczepienia, to wyjeżdżając teraz można by zaoszczędzić między 1500-1900 zł. Odliczając koszt prezentów i pamiątek dodatkowo cały wyjazd można by było zamknąć w sumie 6500-7000 zł.
Jeżeli chodzi o poruszanie się, to korzystałem z pociągów klasy sleeper i lokalnych autobusów. Chyba tylko dwa razy skorzystałem z turystycznych autobusów sypialnych. Bilety na pociągi trzeba kupować ze sporym wyprzedzeniem, dobrze jest w tym celu założyć konto na stronie indyjskich kolei. Obecnie nie ma z tym już żadnego problemu, nie trzeba posiadać indyjskiego numeru telefonu! Bilety na autobusy mozna kupować na bieżąco.
Wizę do Nepalu kupowałem na granicy. Na 15 dni 25$. Na 30 dni kosztowała 40$. Płatność tylko w dolarach!
Plan podróży przedstawiał się następująco:
Warszawa - Dubaj - Delhi - Agra - Gwaliar - Khajuraho - Orcha - Lucknow - Varanasi (Indie) -Tansen - Pokhara - Sauraha/Park Narodowy Chitwan - Kathmandu (Nepal) - Siliguri - Kolkata - Bhubaneswar - Visakhapatnam - Hyderabad - Chennai - Madurai - Kanyakumari - Allappey - Kochin - Majsur - Hampi - Vagator - Old Goa - Mumbai - Aurangabad - Indore - Bhopal - Kota - Udaipur - Jhodpur - Jaisalmer - Bikaner - Jaipur - Delhi.
Dubaj (dzień 1 - 2)
Nocleg
Hotel Al Firdous, był znośny, a co dla mnie było najważniejsze był bardzo blisko stacji metra Palm Deira. Nie wiem jednak, czy on jeszcze istnieje, bo na bookingu już go nie znajduje.
W okolicy
Burj Khalifa, najwyższy budynek świata, warto wjechać na taras widokowy na 124 i 125 piętrze (bilet 135 zł lub 210 zł w zależności od godzin), widok jest niesamowity. Pozostałe atrakcje, to Marina, Palm Jumeraih, hotel Atlantis, hotel Burj al Arab, fontanny wieczorem. Ja większość objechałem samochodem korzystając z uprzejmości przyjaciółki, która tam mieszka na stałe. Ale do większości atrakcji da się dojechać metrem (karta do kodowania biletu 2 zł, bilet na jedną strefę 4 zł). Jeżdżą też autobusy, raz korzystałem, bo w okresie ramadanu metro zaczyna kursować później. Ale z metrem łatwiej się połapać.
Z jedzeniem był problem, bo byłem w okresie ramadanu, gdy w ciągu dnia praktycznie wszystko jest zamknięte, więc zjadłem dopiero na lotnisku.
Transport do następnego miejsca
Samolotem do Delhi
Delhi (dzień 2 - 3)
Nocleg
Stops Hotel Dehli jest położony blisko (niecałe 2 km) od stacji kolejowej New Delhi, dosłownie przy samym wejściu do stacji metra Delhi Gate. Spore, czyste pokoje i łazienki, wi-fi, bardzo fajna obsługa. Blisko jest też do takich atrakcji jak Jama Masjid i Czerwony Fort oraz do starego miasta. Wart polecenia chociaż można na Paharganju znaleźć taniej podobny standard (choć nie zawsze).
W okolicy
W pobliżu znajdują się takie zabytki jak Czerwony Fort (bilet 500 INR), Jama Masjid, największy meczet w Indiach (300 INR za aparat, również za komórkę), stare miasto ze swoimi zaułkami i bazarami. Więcej pierwszego dnia nie udało mi się obejść, bo generalnie zwiedzanie Delhi zostawiłem sobie na koniec pobytu.
Transport po mieście- Metro z lotniska do centrum (końcowa stacja jest zaraz przy głównym dworcu kolejowym) 60-80 INR, cena zależy chyba od dnia i godziny.
Tuk-tuk z metra do hostelu (niecałe 2 km) powinien kosztować ~ 50 INR (lepiej brać zielone jeżdżące na gaz, są tańsze).
Bilet na metro od 10 INR w zależności od trasy, a można dojechać w pobliże praktycznie wszystkich zabytków i ciekawych miejsc. Przed wejściem na peron metra kontrola bezpieczeństwa, która przy dużej ilości ludzi potrafi trwać sporo czasu, więc lepiej to uwzględnić w planie.
I jeszcze jedna informacja nie związana bezpośrednio z transportem, ale może się przydać. Indyjska karta telefoniczna Vodafone 170 minut i 5 GB internetu ważna przez 28 dni - 1000 rupii. Net jest ważny w kontekście korzystania z map googla i poruszania się piechotą, tak jak ja to preferuję, bo tabliczki z nazwami ulic spotyka się sporadycznie. A na moich telefonach z Windows Phone nie działała niestety popularna aplikacja MyMaps, z której można korzystać bez internetu. Przydaje się to również bardzo w przypadku korzystania z usług ryksiarzy, którzy bardzo często naciągają turystów zawyżając ceny i jadąc okrężną drogą.
Transport do następnego miejsca
Pociąg Delhi - Agra ok. 3 godz./140-170 INR (klasa sleeper)
Agra (dzień 4 - 6)
Nocleg
Nocowałem w hostelu Namastey Hostel, warunki bardzo proste, bez klimy, łazienka na korytarzu, ale super pomocna obsługa i niezła restauracja na piętrze. Blisko Taj Mahal (jakieś 15 minut piechotą). Jeśli ktoś potrzebuje lepszych warunków (klima), to dokładnie po drugiej stronie ulicy jest bardzo fajny Moustache Agra Hostel w którym spali moi znajomi (cena za łóżko w pokoju wieloosobowym 15-17 zł).
W okolicy
Ponieważ nie mam zdjęć z hostelu dorzucam trzy inne z Agry i okolic (Fatehpur Sikri i Mauzoleum Akbara). Do zwiedzania w Agrze i okolicach jest bardzo dużo. Oczywiście główny zabytek to Taj Mahal (bilet 1000 INR, w cenie butelka wody i darmowa podwózka od wschodniej bramy, na teren nie można wnieść absolutnie niczego poza dokumentami, pieniędzmi, aparatem i wodą!). Potem mamy Czerwony Fort (550 INR, jeśli tego samego dnia co Taj Mahal, to 500 INR za okazaniem pierwszego biletu), Itmad ud Daulah (200 INR), Mehtab Bagh (200 INR), opuszczone miasto Fatehpur Sikri (500 INR), Mauzoleum Akbara w Sikandrze (210 INR), a oprócz tego parki, bazary itd.
Tuk-tuk (na gaz) dworzec - hotel (7-8 km) 80-120 INR w zależności jak się targujemy.
Tuk-tuk Czerwony Fort - hotel (3-4 km) 50-60 INR
Objazd tuk-tukiem na trasie hotel - Mehtab Bagh - Itmad ud Daulah - Czerwony Fort - hotel 600 INR (ale na pewno można wytargować coś takiego taniej, to był w końcu dopiero mój drugi dzień :))
Autobus do Fathepur Sikri z dworca Idgah 40 INR.
Autobus do Sikandry z Bijli Ghar 20-40 INR
Transport do następnego miejsca
Pociąg Agra - Gwalijar ok. 2 godz., 140 INR (sleeper) - 440 INR (klasa CC)
Z dworca do fortu jest około 3 km do wschodniego wejścia, ale tam jest ostre podejście na szczyt (widok jednak imponuje). Do zachodniego wejścia można na sam szczyt podjechać tuk-tukiem (z dworca ok. 100 INR)
Gwalijar (dzień 7)
Nocleg
Cały dzień spędziłem w Gwalijarze, ale wracałem do Agry, żeby wsiąść w nocny pociąg do Khajuraho, więc spałem właśnie w nim.
W okolicy
W Gwalijarze do zwiedzenia jest głównie olbrzymi fort zajmujący cały szczyt wzgórza górującego nad miastem. Wewnątrz jest kilka pałaców, świątyń, a także mieści się jedna z najbardziej prestiżowych prywatnych szkół w Indiach. Nie można też przegapić olbrzymich rzeź dżinijskich. Trzeba jednak pamiętać, że w porze suchej upał może być ciężki do zniesienia, bo na szczycie mało jest miejsc, gdzie można znaleźć cień. Gdy ja tam byłem na słońcu było 50 stopni...
Transport do następnego miejsca
Powrót do Agry- Pociąg Gwalijar- Agra - ok. 2 godz., 140 INR (sleeper) - 440 INR (klasa CC)
Następnie nocny pociąg do Khajuraho. Pociąg Agra - Khajuraho 8-9 godzin, ale trzeba się liczyć z opóźnieniami, bo na długim odcinku jest jeden tor, cena 280 INR (sleeper).
Ze stacji do miasta jest dosyć daleko (8 km), tuk-tuk powinien kosztować 120-150 rupii w zależności od godziny przyjazdu pociągu.
Khajuraho (dzień 8 - 9)
Nocleg
Nocowałem w hostelu Casa de Mono (dostępny na bookingu), ale szczerze odradzam. Były to najgorsze warunki w jakich spałem na tym wyjeździe. I nie chodzi tu nawet o sam pokój, bo ten bym jeszcze ścierpiał, ale właściciel, to największy krętacz i naciągacz jakie mi było dane spotkać. Zaczęło się od transportu tuk-tukiem z dworca, który miał być w cenie, a kosztował 200 rupii. Potem okazało się, że nie ma wi-fi. Gość plótł coś o monsunie, który zerwał linię, tylko że ten jeszcze nie nadszedł. Potem było jeszcze parę nieprzyjemnych incydentów na czele z tym, że z dnia na dzień dwukrotnie wzrosła cena za pokój. Nie bardzo miałem wybór, bo musiałem zmienić rezerwację z jednej nocy na dwie, gdyż dzień wcześniej spóźniłem się na pociąg (przenocowali mnie za darmo w poprzednim hostelu w Agrze). Gdyby ktoś się wybierał niech szuka czegoś innego.
W okolicy
Nie mam żadnych zdjęć tego nieszczęsnego, opisanego wyżej przybytku, więc wstawiam trzy dodatkowe z miasteczka. Największe jego zabytki, to oczywiście słynne świątynie z erotycznymi rzeźbami. Najlepiej zachowany i największy jest kompleks zachodni (bilet 500 INR). To właśnie w nim są najsłynniejsze rzeźby. Ale niektóre niełatwo znaleźć. Można podpytać strażników zamiast płacić za przewodnika. Oprócz tego są jeszcze trzy grupy, mniejsze, ale można je odwiedzić bezkosztowo. Warto też się przejść po starej wiosce, ale tam trzeba się liczyć z tym, że na 99% zaczepią was jakieś dzieci i zaciągną do szkoły, gdzie zostaniecie poproszeni o zostawienie datku po tym jak już wam dyrektor wszystko pokaże. Ale to pouczająca wizyta.
Miasteczko najlepiej zwiedzać na piechotę, nie jest bardzo rozległe wbrew temu co mówią miejscowi ryksiarze.
Całkiem dobra i niedroga knajpka jest na głównej ulicy niedaleko szlabanu wjazdowego (tak, jest taki).
Transport do następnego miejsca
Do Orchy nie ma bezpośredniego połączenia koleją z Khajuraho. Trzeba jechać przez Jhansi.
Pociąg Khajuraho - Jhansi 4-5 godzin, 160-190 INR (sleeper).
W Jhansi trzeba przejechać tempem (taki zbiorowy tuk-tuk) za 10-15 INR na dworzec autobusowy (20 minut)
Z dworca autobusowego kolejnym tempem za 20-30 INR do Orchy (45 minut). Uprzedzam jednak, że tempa są na ogół mocno zatłoczone.
Orcha (dzień 10 - 11)
Nocleg
Nocowałem w Temple View Guest House. Niezłe warunki (ale bez klimy), cena też, bardzo fajni właściciele. Bliziutko do obu głównych świątyń i zespołu pałaców. Trochę dalej (15 minut) do cenotafów. Niestety nie mam zdjęć z noclegu (można sprawdzić na bookingu).
W okolicy
Orcha słynie przede wszystkim ze swojego zespołu pałacowego i kompleksu chatri (olbrzymich grobowców dawnych władców). Oprócz tego są dwie główne świątynie Chaturbchudż i Ram Rajy. Wstęp do pałaców, chatri i dwóch świątyń kosztuje 250 INR (jedyny jaki nie zdrożał od 2016 roku ze wszystkich zabytków jakie odwiedziłem).
Po samym miasteczku radzę chodzić na piechotę, jest naprawdę nieduże.
Transport do następnego miejsca
Pociąg Jhansi - Lucknow 5-7 godzin, 190-220 INR (sleeper)
Tuk-tuk Wielka Imambara - dworzec Lucknow NR - 150 INR, ale bez targowania (normalnie pewnie 100 INR)
Lucknow (dzień 12)
Nocleg
Dojechałem do Lucknow nocnym pociągiem i po zwiedzaniu od razu jechałem dalej, więc w samym Lucknow nie nocowałem.
W okolicy
W Lucknow nie zdołałem zobaczyć wszystkiego co zaplanowałem ponieważ dzień wcześniej wieczorem jeden jedyny raz na tym wyjeździe się zatrułem. Zdjęcia to Brama Rumi Darwaza i Wielka Imambara. Ale do zobaczenia jest jeszcze Mała Imambara, Wieża Zegarowa, Hussainabad Picture Gallery (dawny pałac królewski) - łączny bilet 500 INR. Inną atrakcją jest Rezydencja, miejsce jednej z najkrwawszych bitew I wojny o niepodległość Indii.
Jeśli chodzi o jedzenie, to nic nie podpowiem ze względu na zatrucie. Ale na pewno nie jedzcie w barze dworcowym na dworcu w Jhansi!
Transport do następnego miejsca
Trzeba dobrze sprawdzić z którego dworca ma się pociąg, bo jest ich w Lucknow pięć.
Pociąg Lucknow - Varanasi 5-8 godzin, 200-220 INR (sleeper)
Tuk-tuk dworzec - hostel 60 INR
Varanasi (dzień 13 - 16)
Nocleg
Bardzo fajny hostel Hostale Assi, spore pokoje (są też z klimą), czyściutko, super uczynna obsługa. Położony bardzo blisko ghatu Assi. Nie mam swoich zdjęć, ale można sobie sprawdzić na bookingu.
W okolicy
Varanasi to najświętsze miasto Indii, którego największą atrakcją są ghaty i Ganges, a przede wszystkim atmosfera, która wokół nich panuje. Szczególnie na ghacie Manikarnika, gdzie cały czas płoną stosy pogrzebowe (zakaz robienia zdjęć). W mieście jest również kilkaset świątyń, w tym uznawana za najświętszą w kraju Złota Świątynia (obecnie jest absolutny zakaz robienia zdjęć wokół i wewnątrz). Żeby się do niej dostać, trzeba odstać co najmniej kilka godzin w kolejce, albo zainwestować 400-500 rupii w ofiarę-łapówkę dla braminów. Jest tylko jedno wejście, którym mogą wejść turyści. Trzeba też koniecznie zagłębić się w labirynt uliczek starego miasta. Jadłodajni ulicznych jest mnóstwo, każdy znajdzie coś dla siebie.
Rejs łódką po Gangesie od ghatu Assi do ghatu Manikarnika 500 INR (po targach i kawałek od ghatu startowego, pierwotna cena na ghacie to 1000 INR)
Po ghatach najlepiej chodzić piechotą.
Transport do następnego miejsca
Autobus Varanasi - Sonauli (granica) z klimą 390 INR (gdy kupujemy przez internet 490 INR, ale trzeba mieć indyjską kartę), 10 godzin jazdy. Z parkingu po indyjskiej stronie granicy ryksza najpierw do indyjskiego Immigration Office, a potem do nepalskiego to koszt 50-100 INR. Ale można też pójść piechotą, około 30 minut. Autobus do Tansenu to koszt 150 NPR i około 4 godzin jazdy.
Tansen (dzień 17 - 18)
Nocleg
Hotel Bajra (?), 100 m od dworca autobusowego, pokój znośny, wi-fi, ale słaba trochę toaleta i prysznic. Cena stargowana z 400 rupii. Można pewnie znaleźć coś lepszego w tej cenie, ale mi zależało na tym, żeby było blisko dworca, bo nastepnego dnia o 6,15 miałem jedyny autobus do Pokhary. Nie mam niestety zdjęć noclegu, więc dodaje kolejne z miasteczka (jedno to "dworzec" autobusowy).
W okolicy
W Tansenie można zobaczyć jedyną poza Doliną Kathmandu pagodę o trzypiętrowym dachu. W miasteczku zachowało się sporo domów w oryginalnym newarskim stylu. Na placu Sital Pati stoi oryginalny ośmiokątny budynek, Niedaleko jest też ratusz. Warto zajrzeć też na plac Thundikel, gdzie wieczorami spotyka się spora grupa mieszkańców. Ze wzgórza nad miastem rozciągają się piękne widoki, ale wspinaczka jest dość męcząca.
Transport do następnego miejsca
Autobus Tansen - Pokhara 290 NPR, 6-7 godzin jazdy. Autobus zatrzymuje się blisko głównego skrzyżowania w mieście skąd do dzielnicy Lakeside, gdzie jest większość hoteli jest jeszcze 3-4 km. Można podjechać miejskim autobusem za 15-20 NPR, albo oczywiście taksówką
Pokhara (dzień 19 - 21)
Nocleg
Bardzo fajny hotelik Hakoniwa w dzielnicy Lakeside, na pierwszą noc dostałem w tej samej cenie jednoosobowy pokój z TV, bo jeszcze nie zwolniło się miejsce w dormie. Czysto i bardzo pomocna obsługa (użyczyli mi swojego laptopa, gdy mój tablet uległ awarii). Do Lakeside najlepiej dojechać od przystanku autobusowego, autobusem miejskim za 15-20 rupii (autobusy najczęściej są zielone). Dobrze jest mieć dokładną mapkę/internet, bo wiele mniejszych uliczek nie ma de facto nazw (miejscowi ich nie używają). Nad jezioro Fewa jest 5 minut piechotą. Zdjęcia hotelu można znaleźć na bookingu, bo nie posiadam swoich.
W okolicy
W okolicy hotelu (3 minuty drogi) jest malutka restauracja Piya. Jedzenie super i jak na Pokharę tanio. W knajpach przy deptaku nad jeziorem można dostać praktycznie wszystko z europejskiego żarcia, ale jest dosyć drogo. Na ostatnim zdjęciu jest kasa biletowa na normalnym dworcu autobusowym w Pokharze. Piszę normalnym, bo jest jeszcze dworzec autobusów turystycznych.
Pokhara to główne miasto wypadowe dla osób udających się na trekingi w rejon Annapurny. Główne atrakcje samego miasta, to jezioro Fewa z położoną na nim malutką wyspą ze Złotą Świątynią (łódź na wyspę kosztuje 100 rupii), wodospad Devi's Fall, Stupa Pokoju (też da się do niej dopłynąć łodzią). W pobliżu w wiosce Sarangkot jest jeden z najlepszych punktów widokowych na masyw Annapurny. Taksówka z Pokhary w zależności od ilości osób i umiejętności targowania się kosztuje 1000-1500 NPR (kurs na wschód słońca z 30 minutowym postojem). Jeśli jedzie się w ciągu dnia, to lepiej podjechać autobusem do miejsca gdzie odchodzi droga na górę i dopiero stamtąd brać taksówkę. Na górę niestety jeździ tylko jeden autobus dziennie, bo droga jest tak wąska, że wjazd nawet jednego, to i tak cud. W porze deszczowej od czerwca do września chmury niestety zasłaniają szczyty i trzeba mieć dużo szczęścia.
Po mieście przemieszczałem się pieszo i autobusami.
Transport do następnego miejsca
Autobus Pokhara - Chitwan turystyczny tylko jeden o 7,00, koszt 550 NPR. Normalne autobusy co pół godziny od 4,00-18,00, koszt 300 NPR, 6-8 godzin jazdy, ale jadą one do Kasary, drugiego wejścia do parku! Żeby dostać się do Saurahy trzeba wysiąść w Bharatpurze i stamtąd podjechać jeszcze dwoma (!) lokalnymi autobusami. Ewentualnie jednym autobusem i tuk-tukiem za ok. 300-400 NPR (od pierwszego przystanku do Saurahy jest jeszcze ok. 7 km. Można też uzgodnić transport z hotelem.
Sauraha (dzień 22 - 24)
Nocleg
Hotel Rhino Land, to zdecydowanie najlepszy hotel w trakcie tego pobytu. Budynki są położone w przepięknym ogrodzie, można powiedzieć małej dżungli. Pokoje są bardzo duże, ja dostałem dla siebie dwójkę z dużą łazienką z ciepłą wodą (co w tamtych rejonach nie jest regułą). Obsługa jest przemiła i bardzo pomocna. Śniadania są naprawdę smaczne. Ostatniego dnia dostałem jeszcze kolację na koszt hotelu. Naprawdę super i gorąco polecam.
W okolicy
Sauraha to miejsce wypadowe do Parku Narodowego Chitwan. Jest też ośrodek urodzin słoni, który można zwiedzać. Ja dodatkowo jeden dzień poświęciłem na włóczenie się po okolicy, żeby zobaczyć jak wygląda życie nepalskiej wsi. Ceny safari przedstawiają się następująco:
wstęp do parku 1700 NPR/dzień, piesze 1500 NPR, canoe 1500 NPR (oba łącznie 2000 NPR) - można je zrobić razem, zaczynają się o 8,00 rano. Safari na słoniach odbywa się 3 x dziennie, jeśli chce się zrobić wszystkie, to na słonie najlepiej pojechać o 16,00. Można to wtedy zrobić na jednym bilecie do parku. Koszt samego safari to 2400 NPR. Czas trwania, to 1,5-2 godzin. Łączny koszt wszystkich safari to 6100 NPR, czyli 60$. Wejście do ośrodka urodzin słoni, to 50 NPR. Kąpiel ze słoniem (od około 10 rano) 200 NPR za 10-15 minut (zdjęcia bezpłatnie). Knajpek jest sporo, każdy znajdzie coś dla siebie. Mi jednak najbardziej smakowało jedzenie w knajpce dla miejscowych w jednej z okolicznych wiosek (zawiózł mnie tam właściciel hotelu).
Transport do następnego miejsca
Autobus Sauraha - Kathmandu jeden turystyczny dziennie o 7,00 - 550 NPR. Z Bharatpuru taniej, ale ze względu na czas jaki trzeba poświęcić na dojazd do niego nie opłaca się kombinować. Ja byłem zmuszony (ze względu na osuwisko) pojechać dżipem okrężną drogą przez Hetaudę (na odcinku Hetauda - Kathmandu nie kursują autobusy!). Przy 6 osobach koszt 25$/os., ale ostatnie 50 km to mordęga. Przy dwóch osobach koszt taksówki to było 100$.
Kathmandu, Bhaktapur, Patan (dzień 24 - 28)
Nocleg
Hostel Zen Bed and Breakfast jest położony w samym centrum miasta na Thamelu, ale co ważne w jednej z bocznych uliczek, więc w nocy jest cisza. Generalnie warunki całkiem niezłe, bardzo fajna obsługa. Problem był tylko z gniazdkami elektrycznymi, bo na 8-osobowy pokój działały tylko dwa, ale w końcu chłopaki dostarczyli rozgałęziacz i dało się już ogarnąć temat. W tej cenie można znaleźć coś lepszego, ale dużo dalej od centrum. Na Thamelu ceny raczej podobne za podobny standard.
W okolicy
Zabytków w Kathmandu jest mnóstwo, wymienię najważniejsze. Durbar Square (niestety ok. 1/4 zniszczona po trzęsieniu z 2015) - wstęp 1000 NPR (ale bilet można wydłużyć do tygodnia, potrzebny paszport i zdjęcie), Stupa Swayambunath (200 NPR), świątynia Paśupati (1000 NPR, wg mnie o połowę za drogo, na teren kompleksu da się wejść bez biletu od drugiej strony, ale do świątyni bilet jest konieczny), Stupa Bouddanath (250 NPR, ale chyba nikt tego nie sprawdza), pałac prezydencki, dzielnica Thamel i mnóstwo innych mniejszych świątynek. Ciągle niestety widać duże zniszczenia po trzęsieniu ziemi z 2015.
Bhaktapur - cała starówka ze świątynią Nyatapole na czele (1500 NPR, ale bocznymi uliczkami da się to obejść), można też pojechać stamtąd do Changhunarayan (300 NPR, ale w obecnym stanie raczej nie warto)
Patan - Durbar Square (1000 NPR, też da się to obejść bokiem, ale bez biletu nie wejdzie się do pałacu i muzeum), Złota Świątynia (50 NPR - warto), Świątynia 1000 Buddów (50 NPR - warto). Generalnie uważam, że ceny biletów wstępu na place są przesadzone, ale podobno wynika to z tego, że jest to jeden z nielicznych sposobów zbierania funduszy na renowację. Tylko gdyby były ustalone na rozsądnym poziomie, to dwa razy tyle osób by płaciło. A tak połowa kombinuje.
Kathmandu - Bhaktapur - bus z Bakhtapur Bus Park 25 NPR
Bhaktapur - Changhunarayan - 10 NPR
Kathmandu - Patan - bus z Old Bus park 10 NPR
Taksi dosyć drogie (bo droga benzyna) - kurs 2,5-3 km stargowany po dużej walce na 200 NPR, ale bardziej realna cena, to 250 NPR
Komunikacją da się dojechać w mieście prawie wszędzie, ale trzeba się chociaż trochę orientować w układzie miasta, bo busy są opisane praktycznie tylko po nepalsku, a w kierunkach wykrzykiwanych przez konduktorów ciężko się połapać :). Ale jak mi się udało, to znaczy, że się da :)
Transport do następnego miejsca
Autobus Kathmandu - Khakarbitta, tylko turystyczne 1200-1300 NPR, ale warto sprawdzić kilka agencji, które są na dworcu w Kathmandu, bo ja znalazlem promocję za 1000 NPR. Teoretycznie jedzie 16 godz., ale mój jechał 22 godz.
Khakarbitta - przez most na granicy można przejść pieszo ok. 1 km, ale można też przejechać rykszą
Bus granica - Siliguri 25 INR
Siliguri (dzień 28 - 30)
Nocleg
Nie pamiętam nazwy hotelu i dokładnej ceny, bo byłem zmuszony szukać go "z ulicy". Pierwotnie bowiem nie miałem w Siliguri nocować, tylko jechać prosto do Dardżyling. Hotel był w okolicy dworca autobusowego, gdzie jest ich bardzo dużo. Cena była chyba trochę zawyżona, bo sporo osób utknęło wtedy niespodziewanie w Siliguri i było bardzo duże obłożenie.
W okolicy
Nie mam zdjęć z tego miejsca, bo Siliguri miało być tylko przystankiem w trasie do Dardżyling. Niestety w Gorkhalandzie trwały zamieszki i cały region został odcięty przez policję i wojsko. W samym Siliguri nie ma nic ciekawego. Do wzięcia hotelu zostałem zmuszony, bo potrzebowałem dostępu do internetu, żeby sprawdzić dalsze opcje podróży. Ostatecznie następnego dnia pojechałem do Kalkuty, bo niestety tego samego dnia nie miałem już połączenia.
Transport do następnego miejsca
Pociągi do Kalkuty były bardzo mocno obłożone, bilety trzeba kupować dużo wcześniej.
Autobusy do Kalkuty tylko nocne, odjeżdżają od 15,30, 10-14 godz., 400 INR
Kolkata (dzień 31 - 32)
Nocleg
Hostel Bengal Guesthouse położony w sumie w niezłej okolicy (2 km od Victoria Monument, 1 km od Domu Matki Teresy), może nie bardzo blisko atrakcji turystycznych, ale za tą cenę trudno było znaleźć coś lepszego. Warunki w dormitorium średnie, jest na ostatnim piętrze (chyba piątym), ale łazienka czysta i z ciepłą wodą. Największą wadą w trakcie mojego pobytu było to, że wi-fi działało tylko przy recepcji. Za to obsługa miła i pomocna. Z dworca Howrah da się tam dojechać jednym autobusem (nr 45 z tego co pamiętam), z dworca autobusowego raczej tylko taxi. Hostel jest na bookingu, to jedna z najtańszych opcji noclegu w Kalkucie.
W okolicy
Mam tylko zdjęcie wejścia do hostelu, więc wrzucam jeszcze dwa z miasta (dworzec Howrah i Victory Memorial) :). Kalkuta jest stosunkowo młodym miastem jak na Indie i większość atrakcji pochodzi z okresu brytyjskiego. Są to Victory Memorial, BBD Bagh z Domem Pisarzy (obecnie siedziba rządu Bengalu) na czele, dworzec Howrah, most Howrah, Dom Matki Teresy, Katedra św. Pawła, świątynia Kaligath, Ogród botaniczny.
Na miejscu mamy metro, autobusy (jak na Indie nawet nieźle opisane) i tramwaje. Do centrum miasta nie mogą wjeżdżać tuk-tuki, tylko taksówki.
Transport do następnego miejsca
Pociągi Kalkuta - Bhubaneśwar bardzo obłożone, trzeba rezerwować z minimum tygodniowym wyprzedzeniem.
Autobusów turystycznych dużo 300 (bez A/C) - 400 INR (z A/C), 8-9 godz., dobra droga, ale autobusy jadą w 90% do Puri i wysadzają ludzi przy obwodnicy 5-6 km od dworca kolejowego. Trzeba podjechać tuk-tukiem, za ok. 100 rupii (w zależności od umiejętności targowania).
Autobusy Bhubaneśwar - Puri i Bhubaneśwar - Konark z przystanku Kalangana Squar 2 godz. 40-50 INR. Do Puri często, do Konark co godzinę.
Bhubaneswar, Konark (dzień 33 - 35)
Nocleg
Hotel Rajdhani jest bardzo blisko (500 m) od stacji kolejowej, niedaleko od przystanku autobusów do Puri i Konark, ok. 3 km od świątyni Lingaranj. Ma pokoje o różnym standardzie, również dormitorium (150 INR/doba), ale miejsca w dormitorium nie są sprzedawane przez booking! Pomocna obsługa, czysto, niestety wi-fi było płatne. Mój pokój był prawie identyczny jak na zdjęciu, tylko bez tv. Ja byłem bardzo zdesperowany i szukałem pokoju dosłownie w ostatniej chwili, bo ten który miałem pierwotnie zarezerwowany na bookingu "wyparował". Pomimo pomocy miejscowych nijak nie mogłem go znaleźć. Myślę jednak, że można znaleźć za tą cenę coś lepszego. Miejsc w dormitorium trzeba szukać bezpośrednio na miejscu, bo żaden z hoteli w Bhubaneśwarze nie oferuje ich przez internet.
W okolicy
Bhubaneśwar jest nazywany miastem 1000 świątyń i jest ich tu naprawdę mnóstwo. Najbardziej znana to Lingaranj, niestety do obejrzenia tylko z zewnątrz (wstęp tylko dla hinduistów). Oglądać mozna z platformy widokowej, ale nie dać się naciągnąć na datki, nie pójdą one do światyni, tylko do kieszeni danego gościa. W pobliżu co najmniej 10 innych mniejszych, ale również pięknych m.in. Mukteśwara Temple. Wstęp do niektórych (na pewno do Radża Rani Temple i Kedar Gouri Temple) świątyń jest płatny, najczęściej 200 INR - wg mnie nie warto płacić, to za dużo jak na jeden budynek. Warty uwagi jest też kompleks dżinijskich jaskiń i świątyń na wzgórzach Udaygiri i Khandagiri (200 INR). Koniecznie trzeba pojechać do Konark (2 godz. autobusem) zobaczyć Świątynię Słońca (500 INR). Niedaleko jest też do Puri z Dżagannath Mandir (niestety wstęp też tylko dla hinduistów).
Transport do następnego miejsca
Pociągi Bhubaneśwar - Visakhapatnam bardzo obłożone, trzeba rezerwować minimum tydzień wcześniej (ja szczerze mówiąc wsiadłem bez biletu i w końcu przejechałem na gapę, bo nie przyszedł konduktor).
Autobus jest tylko jeden dziennie o 14,30 z Bhubaneśwaru (z nowego dworca) 400 INR
Viśakhapatnam (dzień 36 - 37)
Nocleg
Hotel Vani Lodge, w sumie niedaleko dworca kolejowego (15 minut piechotą z plecakiem), 1 km od dworca autobusowego RTC Complex, 2 km od plaży. Pokoje czyste, obsługa pomocna, tylko wi-fi słabo działało w pokojach, dobrze bliżej recepcji. W hotelu było też dormitorium (100 INR/doba), ale niedostępne do rezerwacji przez booking. Ale generalnie za tą cenę warunki naprawdę w porządku.
W okolicy
Mam tylko zdjęcie hotelu z zewnątrz, więc wstawiam jeszcze dwa z miasta. Visakhapatnam nie jest wybitnie turystycznym miejscem, ale parę ciekawych rzeczy jest.
Kompleks Simhalaćam poświęcony Wisznu 15 km od miasta - bezpłatnie, jeśli chce się ominąć kolejki można kupić bilet za 30 lub 100 INR
Muzeum Łodzi Podwodnej "Kursura" 40 INR 50 INR foto.
Plaża Ramakryszna - ładny deptak, zakaz kąpieli (bardzo silne prądy)
Wzgórze Kailasagiri - piękny park, 5 INR wstęp, kolejka linowa 89 INR
Sankaram - kompleks buddyjski z okresu II - IX w., 40 km od miasta, bezpłatnie, piękne widoki i praktycznie nie ma ludzi
Autobus RTC Complex - Simhalaćam miejski nr 28 i 28H - 32 INR, z plaży nr 6H - 36INR
Autobus RTC Complex - wzgórze Kailasagiri nr 110 (co godzinę) - lepiej wjechać kolejką, jej stacja jest jakieś 3 km od plaży Ramakryszna
Autobus RTC Complex - Sankaram (lepiej pytać o Bojjanakonda - to jego część) miejski nr 500 do Annakapole (42 INR), trzeba wysiąść na skrzyzowaniu przed miastem i podjechać jeszcze 2 km lokalnym autobusem (nr 6 na pewno, ale może być każdy) i 1 km dojść piechotą (można też wziąć tuk-tuka)
Transport do następnego miejsca
Pociąg z Visakhapatnam - Hajdarabad- nocny, klasa SL, około 350 INR, około 12 godz.
Hajdarabad (dzień 38 - 40)
Nocleg
Hotel Deccan Comforts jest położony praktycznie na przeciwko Parku Lumbini i bardzo blisko Birla Mandir, 6 km od dworca kolejowego (tuk-tuk ok. 100 INR). Warunki jak na dormitorium bardzo dobre (są też normalne pokoje), czysto, wi-fi dobrze działa. Obsługa miła i pomocna. Jedyny minus, to drogie pranie (200 INR za 2 koszulki, spodenki i skarpety). Blisko przystanki autobusów do Golkondy i Ćarminaru.
W okolicy
Z hotelu mam tylko zdjęcie z dormitorium, więc wstawiam jeszcze dwa z miasta. Do zwiedzania w Hajdarabadzie jest sporo (wymieniam w kolejności zdjęć).
Świątynia Birla Mandir - bezpłatnie, ale nie wolno wnosić żadnej elektroniki,
Park Lumbini, jezioro Husajn Sagar i statua Buddy na wyspie - 20 INR wstęp, 55 INR rejs na wyspę
Twierdza Golkonda - bezpłatnie, ogromna, na pół dnia co najmniej
Mauzoleum Qutub Szachów - 100 INR, grobowce prezentują się pięknie
Ćarminar - budynek symbol miasta - 200 INR
Mekka Masdżid - konieczne długie spodnie, nie ma możliwości wypożyczenia na miejscu
Pałac Ćoumhalla - piękne wnętrza, wejście boczną bramą, 200 INR 50 INR foto (strażnicy sprawdzają bilety na aparat!)
W sumie niezła komunikacja miejska, autobusy wyraźnie ponumerowane, przystanki też w miarę oznaczone.
Autobus do Golkondy od hotelu najbliższy przystanek GPO (poczta) nr 66G, co godzinę. Można z tego samego przystanku podjechać nr 119 do Mehdipatnam Bus Stop i stamtąd dodatkowo oprócz 66G jest też nr 66. Od GPO jedzie się około godziny.
Mauzoleum Qutub Szachów 15-20 minut pieszo od Golkondy. Do centrum trzeba jechać z przesiadką przez Mehdipatnam, ale autobus rzadko jeździ. Tuk-tuk około 200 INR (do Parku Lumbini), ale wyjątkowo się nie targowałem, bo spieszyło mi się do hotelu.
Ćarminar - spod Parku Lumbini autobus nr 8, 30-40 minut, meczet i pałac Ćoumhalla są niedaleko, 10 minut piechotą
Transport do następnego miejsca
Pociąg Hajdarabad - Chennai 13-14 godz., klasa SL 400-430 INR.
Chennai (dzień 41 - 43)
Nocleg
Charminar Residency, hotel w miarę dobrze położony, 2 km od głównego dworca kolejowego. Dojechać można prosto. Trzeba z dworca głównego przejść na dworzec Park Town i podjechać jedną stację do Chintadripet. Stamtąd 10-15 minut piechotą lub 2 przystanki autobusem 22B (i jeszcze dwa, trzy inne z tego co pamiętam) do przystanku Adam Market. Można też podjechać tuk-tukiem za max. 50 rupii. Dobry dojazd do plaży i w inne miejsca miasta. Pokój w miarę niezły, czysto, wi-fi w porządku, obsługa miła i pomocna. Blisko dobre arabskie knajpki z kurczakami z rożna :). Generalnie za tą cenę wart polecenia.
W okolicy
Zacznę od tego co nie warto, a jest we wszystkich przewodnikach. Mianowicie to Fort św. Jerzego, obecnie jest to siedziba rządu Tamiilnadu i nie da się nawet podejść pod główny budynek, muzeum to generalnie strata czasu. Można tam ewentualnie zajrzeć na chwilę dla najstarszego kościoła w Indiach St. Mary's Church, ale niekoniecznie. Druga to Sąd Najwyższy, obecnie nie da się wejść na teren, a już tym bardziej zrobić zdjęć. Trzecie to Świątynia Shore i Pańća Ratha w Mahabalipuram - świątynie są śliczne, to prawda, ale cena 500 rupii za pół godziny zwiedzania (bo tyle zajmuje obejrzenie obu plus pół godziny na przejście między nimi) to przegięcie. Co natomiast warto? Plaża Marina i promenada (na plaży można się załapać na popłynięcie na połów z rybakami jak się dobrze zagada), Dom Vivekanandy, latarnia morska, Katedra St. Thomas (jest przy niej pomnik naszego papieża, który ją odwiedził), świątynia Kapaleeshwarar (warto odwiedzić w ciągu dnia i wieczorem), Park Węży - 20 INR, ale raczej dla entuzjastów. W Mahabalipuram, 60 km od Chennaiu, Arjuna Penance - wspaniała płaskorzeźba, w środku miasteczka jest wzgórze gdzie znajdziemy kilka innych świątyń do których wstęp jest bezpłatny. Dwie wspomniane wyżej atrakcje warto zobaczyć zza ogrodzenia. Po drodze do Mahabalipuram warto zrobić dwa przystanki i zajrzeć do Banku Krokodyli (mają prawie wszystkie gatunki występujące na świecie i inne gady, w tym żółwie olbrzymie) oraz do Tygrysiej Groty (ostatnie zdjęcie). Jeśli chodzi o jedzenie, to warto zajrzeć na plażę Marina na rybę z rusztu, ale ostrzegam, są robione w piekielnie ostrej panierce, lepiej mieć zapas napojów :). Pyszne są też kurczaki w knajpkach niedaleko hotelu.
Autobus Chennai - Mahabalipuram nr 599 z dworca T Nagar Bus 1,30 h, 30 INR (ten sam do Banku Krokodyli i Tygrysiej Groty), dojeżdża i odjeżdża (!) do przystanku w centrum miasteczka (nie słuchać miejscowych, którzy potrafią twierdzić, że jest inaczej). Można też jechać autobusami przelotowymi do Puducherry z CMBT, ale zatrzymują się one na obwodnicy Mahabalipuram ok. 2 km od centrum!
Po mieście można się przemieszczać autobusami, są dobrze oznakowane, tablice kierunkowe mają po angielsku, mapkę linii można znaleźć w necie i pociągami podmiejskimi (trasa północ - południe).
Główny dworzec autobusowy CMBT jest na obrzeżach miasta, z okolic hotelu jedzie tam bezpośredni autobus 27B (ok. 1 h).
Transport do następnego miejsca
Autobusy (wygodne i w miarę nowoczesne) z dworca CMBT w Chennaju jeżdżą bardzo często (co 15-30 minut praktycznie przez całą dobę), 8-9 godzin, 325 rupii.
Dworzec w Maduraj jest na obrzeżach, dojazd do stacji kolejowej autobusem nr 48B lub 75 do centrum miasta (na jedno wychodzi praktycznie).
Maduraj (dzień 44 - 45)
Nocleg
Hotel M.R. Residency przyzwoity, w dobrym miejscu (10 minut piechotą od stacji kolejowej (2 przystanki autobusem). Na mapie umiejscowienia na bookingu jest mały błąd, hotel jest o 200 m od miejsca wskazanego na mapie. Jest w nim też dormitorium, tańsze, ale nie uwzględnione na bookingu. To z resztą częsta praktyka w płd. Indiach, że dormitoria nie pojawiają się w wyszukiwarkach. Obsługa w porządku, miła i pomocna. Do największej atrakcji, świątyni Minakszi 2 km (20 minut piechotą).
W okolicy
Na zdjęciach
- pierwsze trzy świątynia Minakszi
- kolejne wejście do hotelu (mam tylko jedno, więc wstawiam jeszcze dwa z miasta)
- Byk Nandi obok swiątyni Minakszi
- Pałac Tirukala
To co widać na zdjęciach, to dwie największe atrakcje miasta. Ogromna większość ludzi przyjeżdża tutaj jednak dla świątyni Minakszi, jednej z największych w Indiach (kompleks zajmuje 6 ha), która pochodzi z XVii w. Można chodzić po nim praktycznie cały dzień. Zdecydowanie warto. Wstęp 50 rupii plus 50 rupii świątynne muzeum. Wstęp tylko w długich spodniach i bez skarpetek! Uwaga, bo kamienie na dziedzińcu są bardzo gorące! Pałac Tirukala piękny, choć niestety zaniedbany. Warto jednak do niego zajrzec, tym bardziej, że wstęp to tylko 50 rupii.
Po starym mieście wokół świątyni najlepiej chodzić piechotą (pałac też jest blisko, około 1 km).
Transport do następnego miejsca
Bezpośredni pociąg nocny z Maduraj do Kanyakumari jest mocno obłożony i trzeba dużo wcześniej kupować bilety. Ale można pojechać pociągiem godzinę wcześniejszym do Nagercoil (200 rupii) i tam już rano bez problemu wsiąść do tego bezpośredniego do Kanyakumari (45 rupii).
Kanyakumari (Komoryn) (dzień 46 - 47)
Nocleg
Hotel Bharani przy głównej ulicy, naprawdę bardzo dobry, jedyny mały minus to wi-fi tylko przy recepcji. Cena 600 rupii utargowana przy wejściu z ulicy (dwójka by kosztowała 700 rupii), przy rezerwacji przez booking taki sam pokój kosztuje ponad 90 zł! Ja przez booking rezerwowałem Raghavi Tourist Home, ale akurat było jakieś święto, ktoś się nie wyprowadził i mimo rezerwacji gość nie chciał w ogóle rozmawiać. Generalnie Kanyakumari jest drogie, znalezienie noclegu ponizej 400 rupii jest praktycznie niemożliwe. Swój hotel mogę polecić, ale raczej nie rezerwować wcześniej. Jest duży, więc zawsze coś znajdą, a można się targować :-).
W okolicy
Na zdjęciach: wybrzeże i wieża widokowa, mauzoleum Gandhiego, wschód słońca nad oceanem, hotel, wyspa Vivekanandy i posąg Thiruvalluvara, mauzoleum Vivekanandy. Kanyakumari to najdalej na południe wysunięty punkt Indii, zbiegają się tu trzy morza, Zatoka Bengalska, Ocean Indyjski i Morze Arabskie. To jedyne miejsce gdzie wschód słońca się podziwia nad Zatoką Bengalską, a zachód nad Morzem Arabskim. To też miejsce pochówku Gandhiego (wstęp do mauzoleum bezpłatny) i bardzo szanowanego w Indiach guru Vivekanandy (prom na wyspę z mauzoleum 35 rupii, pływają od 7,45, duże kolejki). Normalnie promy podpływają też pod wyspę z posągiem (40,5 m wysokości, bezpł.), ale akurat był w renowacji. Wschód słońca najlepiej podziwiać z cypla przy porcie, ale ostrożnie, bo między głazami są duże szczeliny! W okolicy warto pojechać do pałacu Padmanabhapuram, największego kompleksu w stylu keralskim w Thuckalay. Wstęp prawdopodobnie 500 rupii. Ja nie zobaczyłem niestety, bo okazało się, że ze względu na święto jest wyjątkowo zamknięty.
Autobus do Thuckalay z przystanku na głównej ulicy (można też z dworca, ale to kilometr bezsensownego spaceru) 25 rupii, 1,5 godziny jazdy. Stamtąd drugi autobus do pałacu (rzadko dosyć), 20 minut piechotą, albo tuk-tuk.
Transport do następnego miejsca
Brak jest bezpośrednich połączeń z Kanyakumari. Trzeba jechać z przesiadką w Triwandrum. Jest co najmniej 1 autobus około 12,00, koszt 200 INR. Z Triwandrum do Alleppey drugi autobus (tu połączeń jest sporo) 170 INR. Łącznie to około 9-10 godzin jazdy.
Alleppey (dzień 48 - 49)
Nocleg
Spałem w hostelu Lotus Homestay. Pokój 1 os. ze wspólną łazienką. Hostel jest położony bardzo blisko głównej przystani i dworca autobusowego w Alleppey. Bardzo fajni i pomocni właściciele (dwóch braci). Są też pokoje o lepszym standardzie. Wi-fi ogólnodostępne.
W okolicy
Główną atrakcją Alleppey są rejsy po backwaters. Są najróżniejsze opcje. Od jednodniowych małą łódką ze śniadaniem i obiadem w domu u wioślarza 1500 INR do kilkudniowych na dużych łodziach mieszkalnych. Godzina rejsu po kanałach 300 INR. Jest też w Alleppey całkiem przyzwoita plaża.
Transport do następnego miejsca
Autobus Alleppey - Kochi bardzo często, ~ 1,5 godz., 40-50 INR
Dworce autobusowy i kolejowy w Kochi są położone bardzo blisko siebie, na dworcu autobusowym przechowalnia bagażu (20-30 INR), do przystani promowej ok. 2 km.
Kochi (dzień 50)
Nocleg
Bez noclegu.
W okolicy
Ponieważ nie nocowałem w Kochi wszystkie zdjęcia pochodzą ze Starego Fortu (w kolejności widok z promu, siedziba miejscowej partii komunistycznej, prom samochodowy, rybacy przy pracy przy chińskich sieciach, Bazylika Santa Cruz, chińskie sieci o zachodzie słońca). W Kochi warto odwiedzić Stary Fort (najstarsza część położona na jednej z wysp), a tam zobaczyć słynne chińskie sieci (można zakupić złowione owoce morza, które zostaną na miejscu przyrządzone, 2 spore kraby 250 rupii), przejść się promenadą, zobaczyć Kościół św. Franciszka i Bazylikę Santa Cruz i powłóczyć się uliczkami starego miasta. Warto też zajrzeć do położonego na tej samej wyspie Mattanćeri z portowym Żydowski Miastem i Pałacem Mattanćeri.
Promy z Ernakulum (część miasta położona na lądzie) do Starego Fortu co 30 minut, 5 INR
Transport do następnego miejsca
Autobus Kochi - Majsur (Mysore) o 21,30, 10 godzin, 469 INR (autobus bardzo dobry, nawet gniazdka elektryczne były).
Majsur (Mysore) (dzień 51 - 52)
Nocleg
VRS Deluxe Dormitory, jest tuż obok dworca autobusowego, dosłownie za murem (z dworca widać szyld), czysto, fajna obsługa, wi-fi, brak normalnego prysznica (trzeba się polewać z wiaderka), ale rano jest ciepła woda :). Są też normalne pokoje.
W okolicy
Zdjęcia: 1,2 Pałac w Majsurze, 3 Rezydencja Gubernatora, 4,5 hostel, 6 Posąg Nandi
Główną atrakcją w Majsurze jest oczywiście Pałac Maharadży Majsuru (100 INR - super, osobna opłata 285 INR za wstęp do skrzydła radży, ale nie warto, nie ma w nim nic ciekawego).
Poza tym Rezydencja Gubernatora i park (bezpł.), wzgórze Ćamundi ze świątynią Śri Ćamundeswari i posągiem byka Nandi oraz świetne zoo (bilet 50 INR). Jest też kilka innych pałaców, które można obejrzeć z zewnątrz, bo mieszczą się w nich różne biura i instytucje. Dojazd na wzgórze Ćamundi ze starego dworca autobusowego autobusem 202 (szybszy, częściej, 17 INR) lub 101 (dłuższa trasa, raz na godzinę, 20 INR, ale ma przystanek obok posągu byka Nandi). Kolejkę do świątyni można ominąć (bilet 100 INR), ale raczej nie warto.
Transport do następnego miejsca
Autobus Majsur - Hospet ok. 10 godz. 392 INR (autobus zwykły, jeśli ktoś pamięta stare Jelcze, to mniej więcej takie siedzenia, więc podróż to trochę mordęga). Ale są też turystyczne, droższe, ok. 600 INR.
Autobus Hospet - Hampi co 30 minut przez cały dzień, 30 INR.
Hampi (dzień 53 - 54)
Nocleg
Prywatna kwatera niedaleko świątyni Wirupakszy, prysznic i toaleta (indyjska) na zewnątrz, ale to była najtańsza opcja. Wybór kwater jest spory, o różnym standardzie, a chyba taniej jest po drugiej stronie rzeki w Virupapur.
W okolicy
Hampi to dawna stolica królestwa Widżajanagaru, której ruiny zajmują olbrzymi teren i liczą prawie 4 tysiące różnych zabytków. Można je podzielić na trzy główne części, Dzielnicę Sakralną, Enklawę Królewską i położone po drugiej stronie rzeki Anegundi.
W Dzielnicy Sakralnej najważniejsze zabytki to świątynia Wirupakszy (jedyna czynna, wstęp wolny), świątynia Wittali (tam znajduje się słynny kamienny rydwan), świątynia Achyutaraya, posąg byka Nandi i wiele, wiele mniejszych. Na terenie tej dzielnicy wznosi się też wzgórze Matanga skąd o wschodzie słońca roztacza się niesamowity widok.
W Enklawie Królewskiej możemy zobaczyć Zenanę, gdzie stoi Pałac Lotosu i stajnie słoni, platformę Mahanavani-diiba, świątynię Hazara Rama, Łaźnie Królewskie, podziemną świątynię Śiwy i wiele innych. Wspólny bilet do świątyni Wittali i Enklawy Królewskiej 500 INR, ważny 1 dzień. Świątynia i Enklawa są od siebie dosyć daleko oddalone i bardzo rozległe, więc naprawdę trzeba się sprężać. Do świątyni Wittali da się dotrzeć właściwie tylko piechotą lub mocno okrężną drogą tuk-tukiem (100-150 INR). Do enklawy można wziąć tuk-tuka (ale trzeba się mocno targować, powinien kosztować do 150 INR, wspólna trasa świątynia enklawa 250 INR), można podjechać autobusem jadącym do Hospet i wysiąść przy podziemnej świątyni, można też pójść piechotą (super widoki, ale trzeba zacząć zwiedzanie wcześnie rano i się sprężać :)). W ogóle polecam zwiedzanie zaczynać jak najwcześniej, bo w Hampi nawet w porze monsunowej jest gorąco. Po drugiej stronie rzeki leży Anegundi. Tam możemy zobaczyć świątynię Hanumana postawioną w miejscu jego teoretycznych narodzin (bezpł., ostra wspinaczka, 575 stopni, ale widoki super), świątynię Durgi, świątynię Ranghanathy, mury obronne i kilka mniejszych świątyń. Niesamowite są krajobrazy w okolicach, można też zafundować sobie przejażdżkę przez rzekę tradycyjną okrągłą łodzią (100 INR, trochę drogo jak na 5 minut).
Przeprawa przez rzekę do Virupapur 10-20 INR, jak nie ma ludzi 50 INR (trzeba targować, bo chcą nawet 100 INR).
Podwózka skuterem/motorem z Virupapur do świątyni Hanumana (ok. 6 km) 50 INR (po targowaniu :)). Można też dojść 2 km do głównej drogi i podjechać autobusem za kilka rupii. Można też wynająć skuter bez formalności w postaci prawka za 200-300 rupii, ale wtedy trzeba wrócić do pierwszej przeprawy.
Autobus ze świątyni do samego Anegundi 10 INR, ale trzeba wysiąść wcześniej przy świątyni Durgi, żeby potem nie wracać 2 km piechotą!
W Anegundi jest przeprawa na drugą stronę rzeki 10 INR, od przeprawy jeżdżą meleksy do świątyni Wittali 15 INR, stamtąd do Hampi piechotą. Można też wziąć tuk-tuka za 100-150 INR okrężną drogą do Hampi.
Transport do następnego miejsca
Bezpośredni autobus (sleeper) Hampi - Goa (Panaji) 1 (czasami 2) dziennie 900 INR.
Z Hospet 5 razy dziennie bus sleeper 595 INR, zwykły 305 INR. Ale zwykły to zwyczajny miejski autobus jaki opisywałem wcześniej.
Maharasztra to najgorszy stan w Indiach pod tym względem. Biorąc pod uwagę, że to 11 godz. jazdy, to było męczące nawet dla mnie, a ja jestem odporny.
Goa (Vagator, Stare Goa) (dzień 55 - 56)
Nocleg
Seinfeld's Cafe and Hostel, na granicy Anjuny i Vagator (tak właściwie, to już Vagator, choć adres przeczy). Bardzo prosty, na uboczu, ale tanio, czysto, fajna obsługa, wi-fi. Trochę ciężko znaleźć po adresie, bo brak jakieś tabliczki :). Zostałem poczęstowany przez właściciela i Amerykankę która z nim mieszkała kolacją. Jak ktoś nie ma wielkich wymagań, to polecam.
W okolicy
Zdjęcia: 1,2 plaże Vagatoru, 3,4,5 Stare Goa, 6 hostel.
Goa to najmniejszy stan Indii i każdy znajdzie tam coś dla siebie, piękne plaże, stare forty, zabytki z czasów gdy Goa było kolonią portugalską (Bazylika Born Jesus i Katedra Se w Starym Goa). Można też zobaczyć np. plantacje przypraw i inne atrakcje. Dużo zależy od tego, które miasteczko wybierzemy, bo w sezonie to też największe centrum imprezowe Indii.
Z konkretów, to fort w Chapurze jest czynny tylko do 16,30. Ale da się do niego wejść też później bokiem przez mur :). Ale jeśli zamierza się wracać po zachodzie słońca dobrze jest mieć latarkę, bo podejście/zejście jest strome i śliskie!
Autobus Panaji - Vagator z przesiadką w Mapusa (brak bezpośredniego połączenia) ok. 1 godz. każdy odcinek mimo że to tylko w sumie 30 km, ale drogi są bardzo wąskie/15 INR.
Autobus Panaji - Fort Aguada 1 godz./15 INR dwa kilometry pieszo lub drugi bus.
Panaji - Stare Goa - 12 INR, do stacji kolejowej w Karmali 15 INR, ale trzeba bardzo pilnować kierowcy/konduktora, żeby powiedzieli gdzie wysiąść, bo stacji w ogóle nie widać z drogi, a autobusy rzadko jeżdżą! Na stacji w Karmali nie ma żadnej możliwości przechowania bagażu! Można do niej też dojechać moto-taksi ze Starego Goa (40 INR, taniej niż tuk-tuk).
Transport do następnego miejsca
Pociąg Karmala - Mumbaj 400-500 INR (sleeper), 11 godzin.
Mumbaj (dzień 57 - 58)
Nocleg
Spałem w hostelu/dormitorium Aashiyana Dormitory przy skrzyżowaniu ulic Dr Dadabhai Naoroji Rd. i Wallace Str. Zalety to położenie bardzo blisko dworca Victoria Terminus, czysto, wi-fi. Ale jest położony w średnio zachęcającym podwórku, a w środku jest bardzo ciasno. I nie jestem pewien, czy nie jest tylko dla mężczyzn. Trochę później znalazłem chyba lepsze miejsce (ale już się nie przenosiłem), dormitorium w hotelu Sheetal (skrzyżowanie Walchand Hirachand Marg i Perin Nariman Str., jeszcze bliżej dworca) za 350 INR (dormów często nie ma np. w bookingu, trzeba szukać na miejscu). Nie sprawdzałem jednak jakie tam de facto są warunki. Dormitorium w Armii Zbawienia niedaleko hotelu Taj Mahal 500 INR ze śniadaniem. Generalnie znalezienie noclegu w centrum blisko dworca poniżej 500 rupii jest trudne, lepiej to wygląda w bardziej oddalonych dzielnicach i przy dłuższym pobycie rozważyłbym właśnie taką opcję (nawet kosztem dojazdów). Wtedy szukałbym gdzieś blisko linii kolejowej z dworca Churchgate.
W okolicy
Mumbaj jak na Indie jest stosunkowo nowym miastem, więc niewiele tu starych zabytków znanych z innych stron kraju. Ale do zobaczenia jest naprawdę sporo. Dzielnica Colaba, a tam Brama Indii, hotel Taj Mahal, kultowa Leopolds Cafe (wysokie ceny, ale i tak trudno o miejsce). Na północ od Colaby rozciągają się tereny Fortu i Churchgate z promenadą nadmorską Marine Drive (jest przy niej akwarium morskie, wstęp 200 INR, ale poza wężami morskimi raczej średnio ciekawe), Muzeum Chatrapati Shivaji Maharaj (jedno z najlepszych w Indiach, wstęp 500 INR), placem Oval Maidan, budynkami Uniwersytetu, Sądu Najwyższego i Wieżą Zegarową, dworcem Victoria Terminus (obecnie CSMT) i katedrą św. Tomasza. Spod Bramy Indii można popłynąć statkiem na wyspę Elefanta, gdzie jest kompleks buddyjskich jaskiń z V-VIII w. (statek 145-190 INR, wstęp 500 INR). Podobny, ale mniej słynny i zatłoczony kompleks jaskiń, to jaskinie Khaneri, które można podziwiać w Parku Narodowym Sanjay Gandhiego. Można tam dojechać pociągiem z dworca Churchgate do stacji Borivali (15-20 INR, 45 minut - 1 godz. zależnie od rodzaju pociągu), z dworca do parku 10 minut piechotą, wstęp do parku 48 INR. Od wejścia do jaskiń jest 7 km. W niedziele, święta i wakacje (maj-czerwiec) co 20 minut jeździ bus (14 INR), poza sezonem w inne dni jeździ nieregularnie jak się zapełni. Do parku można za opłatą wjechać samochodem, więc niektórzy Hindusi wykorzystują to podwożąc swoimi autami na zasadzie multi-taksi za 50 INR/os. Sam park też jest wart dłuższego spaceru. Od stacji Borivali jest też niedaleko do wyspy Gorai i Global Vipassana Pagody zbudowanej na wzór pagody Szwedagon w Birmie (ze stacji autobusem lub tuk-tukiem do przystani promów Esselworl, pływają co 30 minut, 50 INR). Bardzo mi też polecano wizytę w meczecie Haji Ali Dargah położonym na małym cyplu do którego dostęp jest tylko w czasie odpływu. Są też jeszcze slumsy Dharavi, ghaty Dobi, dzielnica tybetańska i wiele innych. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Po Mumbaju można jeździć autobusami, których sieć jest naprawdę spora. Problemem jest to, że ich numeracja jest w większości w hindi :).
Wygodnie się też jeździ (poza godzinami szczytu) pociągami podmiejskimi, które na długim odcinku jadą przez miasto i są bardzo tanie. Można nimi łatwo dojechać do stacji jak na razie jedynej linii metra, która biegnie przez północną część miasta (w okolicach stacji metra jest sporo niezłych, tanich noclegów).
Transport do następnego miejsca
Pociąg Mumbaj (w wyszukiwarce na stronie kolei indyjskich zamiast Mumbaj wpisujemy CSMT, inaczej nie znajdziemy stacji!) - Aurangabad 200-250 INR, 6-7 godz.
Aurangabad (Ellora, Ajanta) (dzień 59 - 60)
Nocleg
Nocowałem w dormitorium w budynku dworca kolejowego. Warunki normalne jak na dorm, ale żeby móc z niego skorzystać trzeba mieć bilet na pociąg i kłódkę do szafki na bagaż. Teoretycznie na dalszą podróż, ale ja załatwiłem to wykorzystując bilet na którym przyjechałem i przekonując panie, że jeszcze nie wiem, którym pociągiem będę jechał dalej :). Hoteli w okolicach dworca było sporo, ale wszystkie dormitoria były pełne, a pokoje były dość drogie przy moim budżecie. Nie było jednak problemu z ich dostępnością.
W okolicy
Zdjęcia 1,2 - Ellora, 3, Daulatabad, 4-6 Ajanta.
W samym Aurangabadzie nie ma zbyt wiele do zwiedzania, główną atrakcją jest Bibi-qa-Maqbara, mauzoleum nazywane repliką Taj Mahalu (200 INR). Ja przyznam szczerze samego miasta jednak nie zwiedzałem. Mi posłużyło jako baza wypadowa do kompleksów Ellory i Ajanty.
Ellora, to kompleks świątyń i jaskiń buddyjskich, hinduistycznych i dżinijskich z okresu VII-XI w. objęty patronatem UNESCO położony 30 km od Aurangabadu. Najsłynniejsza z nich, to olbrzymia świątynia Kajlasanatha. Dojazd autobusem z dworca MSRTC 30 INR/1 godz.. W Aurangabadzie nie ma miejskich autobusów, więc żeby się dostać z dworca kolejowego na autobusowy trzeba skorzystać z dzielonej autorykszy (20 INR) (odjeżdżają ze skrzyżowania ze światłami 200 m na lewo od wyjścia z dworca) lub tuk-tuka. Wstęp do kompleksu 500 INR. W samym kompleksie do najdalszych jaskiń warto podjechać darmowym autobusem spod bramy wejściowej. Na zwiedzanie trzeba przeznaczyć około 4 godzin. Do Ellory można też dojechać łączoną autorykszą lub busem (ciasno) za 60 INR. W połowie drogi z Aurangabadu do Ellory wznosi się XII-wieczna twierdza Daulatabad, również bardzo warta odwiedzenia (200 INR). Na zwiedzanie trzeba przeznaczyć 2-3 godziny i dobrze jest mieć latarkę (taka w telefonie wystarczy), bo część drogi na szczyt prowadzi podziemnym korytarzem.
Ajanta, to podobnie jak Ellora objęty patronatem UNESCO kompleks jaskiń buddyjskich z okresu II-VI w. (więc sporo starszych od tych w Ellorze) słynny na cały świat z zachowanych w wielu jaskiniach fresków co jest olbrzymią rzadkością. Położone są ok. 100 km od Aurangabadu. Można tam dojechać autobusem z dworca MSRTC (60 INR, co godzinę, 2-2,5 godziny jazdy). Trzeba wysiąść na skrzyżowaniu przy parkingu kompleksu ok. 1 km przed Fardapurem. Przy parkingu jest sporo sklepików, ale ceny oczywiście z kosmosu i trzeba uważać na naciągaczy. Obowiązuje opłata "klimatyczna" 10 INR. Z parkingu co 20-30 minut odjeżdżają autobusy do właściwego kompleksu (17-25 INR w zależności od tego czy trafi się bez/z klimatyzacją). Wstęp do kompleksu 500 INR, czas zwiedzania to minimum 4 godziny. Z powrotem trzeba zatrzymać autobus na skrzyżowaniu machając ręką, bo nie ma oficjalnego przystanku. Nie należy słuchać kierowców tuk-tuków, którzy twierdzą, że autobusy się nie zatrzymują i oferują kurs do Fardapuru za 50 INR. Jeśli jakiś autobus się nie zatrzyma, to prawdopodobnie nie jedzie do Aurangabadu, bo kierowcy wiedzą, że 99% białych turystów przyjeżdża z tego miasta.
Transport do następnego miejsca
Na dworcu jest przechowalnia bagażu, ale nie przyjmują nie zapiętego na kłódkę!!! Teoretycznie taki przepis funkcjonuje w całych Indiach, ale to był jedyny przypadek (chciałem zostawić plecak drugiego dnia, gdy już zwolniłem dorm) gdzie gość się zaparł i nie dał przekonać. To był duży kłopot, na szczęście udało mi się skorzystać z uprzejmości właściciela agencji turystycznej Baratha Travel (biuro jest w uliczce na przeciwko dworca, a właściciel handluje też w narożnej budce z jedzeniem na prawo od wyjścia z dworca (już przy głównej ulicy).
Tempo (łączona autoryksza) dworzec kolejowy - dworzec autobusowy 20 INR.
Autobus Aurangabad - Indor 1 dziennie o 18,30, 500 INR (bardzo drogo, bo to najzwyklejszy miejski autobus w stylu naszych starych Jelczy z równie twardymi siedzeniami, zapchany oczywiście na maksa :)), 11 godzin.
Indor (Mandu) (dzień 61)
Nocleg
Nie nocowałem.
W okolicy
Samego Indoru nie zwiedzałem. Pojechałem do Mandu, dawnej stolicy królestwa Malwy. Zabytki są zgrupowane w dwóch głównych grupach. Meczet i mauzoleum Hoszang Szacha i Ashrafi Mahal (dwa pierwsze zdjęcia) wstęp 200 INR, to jedna. Druga to Enklawa Królewska (wstęp 200 INR) z Pałacem Statkiem na czele. Cały kompleks objęty jest patronatem UNESCO, a jego zwiedzanie zajmuje ładnych parę godzin.
Bus do Mandu jedzie 2,5 godziny i kosztuje 60-70 INR. Nie jeżdżą one z głównego dworca. Żeby się na niego dostać trzeba wejść na wiadukt między dworcami kolejowym i głównym autobusowym skąd można na ten drugi podjechać zbiorczym busikiem za 10-15 INR. Ostatni bus z Mandu do Indoru odjeżdża około 19,00.
Transport do następnego miejsca
Pociąg Indor - Bhopal 250-285 INR (sleeper), 5,5 godziny.
Bhopal/Sanchi (dzień 62 - 63)
Nocleg
Hotel Sonali. Hotel jest około 10 minut piechotą od głównego dworca kolejowego. Może da się znaleźć coś w lepszej cenie, chociaż ja generalnie miałem sporego pecha, bo trafiłem akurat na jakieś duże święto religijne i w większości hoteli był full. A hoteli na oko tańszych było w okolicy dworca całkiem sporo. Muszę jednak przyznać, że warunki były naprawdę niezłe.
W okolicy
W samym Bhopalu atrakcją są głównie meczety Tadź ul-Masjid i Jama Masjid, ale ja ich niestety nie odwiedziłem. W okolicach miasta są za to dwie spore atrakcje. Pierwsza to kompleks buddyjski w Sańci na czele z Wielką Stupą wokół której wznoszą się cztery wspaniale rzeźbione torany (bramy). Początki kompleksu sięgają III w. n.e. U podnóża wzgórza jest też muzeum archeologiczne czynne od 9,00 do 17,00 (sam kompleks świt - zmierzch). Bilet 500 rupii do wszystkiego. Busy do Sańci jeżdżą często (40-45 INR, 1,5 h). Można też jechać pociągiem, ale od stacji jest sporo dalej. Tuk-tuk na szczyt wzgórza do kompleksu (2 km) 30 INR. Druga to zespół jaskiń z prehistorycznymi malowidłami sprzed 10000 lat w Bhimbetce. Niestety ze względu na kilka niesprzyjających okoliczności nie udało mi się tam dotrzeć, choć byłem już bardzo blisko :(. Niestety busy do Bhimbetki jeżdżą dużo rzadziej niż te do Sańci (teoretycznie co godzinę), do tego zatrzymują się one jeszcze na nowym dworcu Halal Pura za miastem przez co czas przejazdu wydłuża się do 2 godzin mimo podobnej odległości. Bilet kosztuje 45-50 INR. Bus zatrzymuje się przy głównej drodze skąd jest jeszcze około 3 km do samego kompleksu (można podjechać tuk-tukiem). Ja niestety trafiłem tam w środek potężnej ulewy, a moje buty niestety nie były już w najlepszym stanie. Po godzinie czekania musiałem odpuścić, bo goniła mnie godzina odjazdu pociągu z Bhopalu do kolejnego miasta, a w tym czasie nie przejechał żaden bus, którym mógłbym wrócić. Aktualna cena biletu do jaskiń to 100 INR.
Rzadko polecam konkretne miejsca do jedzenia, ale tym razem zrobię wyjątek. Bar Zam-Zam (dwa ostatnie zdjęcia) niedaleko dworca kolejowego, to miejsce gdzie jadłem najlepsze kurczaki w Indiach :). Duże udko w specjalnej panierce firmowej 60 INR, duża porcja z tandori 110 INR, bułkę od burgera można dostać za darmo :). Tylko uwaga, bo niedaleko jest też restauracja o tej nazwie, gdzie jedzenie jest dużo gorsze. Bar jest na Hamidia Rd (restauracja też) na przeciwko Corporation Bank!
Transport do następnego miejsca
Pociąg Bhopal - Kota 260 INR sleeper ok. 8 godz. Kota - Chittaurgarh 35 INR 2 CL, ale jechałem sleeperem 3 godz. W Chittaurgarh planowałem postój na cały dzień i zwiedzanie największego warownego kompleksu w Indiach, ale ze względu na fatalną pogodę (deszcz) musiałem zrezygnować :( i pojechałem dalej do Udaipuru. Pociąg Chittaurgarh - Udaipur 170 INR z dopłatą u konduktora SL, 2 godz.
Tak jeszcze informacyjnie, nazwy stacji staram się podawać tak jak widnieją w ich systemie kolejowym, żeby można je było łatwiej odnaleźć.
Udajpur, Kumbalgarh (dzień 64 - 66)
Nocleg
Pleasure Guest House, hostel, położony w bardzo dobrym punkcie 200 m od Jagdish Temple i 500 metrów od Pałacu Miejskiego, 2 km od dworca kolejowego, podobnie od autobusowego. Warunki skromne, łóżko na tarasie najtańsze, ale są też normalne pokoje. Fajny właściciel, fajny ogródek, na miejscu można się też stołować. Są na bookingu. Jeśli ktoś nie ma wielkich wymagań, to jak najbardziej polecam, choć jak ostatnio sprawdzałem, to w okolicy można obecnie znaleźć kilka lepszych ofert.
W okolicy
Pałac Miejski imponujący, warto, ale cenę za wstęp do Kryształowej Galerii uważam za przegiętą (nie wchodziłem), podobnie jak za przejażdżkę łodzią po jeziorze. Ceny: wstęp do pałacu 300 INR, sam dziedziniec 30 INR, Kryształowa Galeria 650 INR, rejs (20-30 minut) 400 INR (po 16,00 700 INR!). Rejs łodzią z miejsca poza pałacem 250 INR. Świątynia Jagdir niedaleko pałacu wstęp wolny. Warto wjechać kolejką linową (100 INR w dwie strony) na punkt widokowy przy świątyni Karni Mata. Fort Kumbalgarh i mimo dość skomplikowanego dojazdu warto się pokusić o odwiedziny. Z Udajpuru autobus do Sairy (z przystanku Chetak Circle) 2 godziny, 75 INR. Z Sairy do Kumbalgarh 30 INR, ale łącznie z czekaniem trzeba się liczyć nawet z 2 godzinami. Od przystanku do fortu ok, 2 km piechotą, bilet do fortu 200 INR. Z powrotem wracałem okazją motocyklem za 200 INR (jeśli się trafi okazja to jechać!).
Transport do następnego miejsca
Autobus (całkiem niezły) do Jodhpuru odjazd o 22,00, 5-6 rano na miejscu, 295 INR (brak jest bezpośredniego połączenia pociągiem!).
Jodhpur (dzień 67 - 68)
Nocleg
Gopal Guest House, 1,5 km od stacji kolejowej, tuż obok bazaru i wieży zegarowej. Bardzo blisko fortu Mehrangarh (500 m). Pokój bez rewelacji, ale tanio :). Wi-fi działało, pomocna obsługa :).
W okolicy
Fort Mehrangarh, główna atrakcja miasta, warto zwiedzić, bilet 600 INR. Jaswant Thada, grobowiec jednego z maharadżów, przepiękny 100 INR. Desert Park, fajny, super widoki na fort, 100 INR. Oprócz tego bazar, wieża zegarowa i stare miasto z jego błękitnymi budynkami.
Transport do następnego miejsca
Pociąg Jodhpur - Jaisalmer 23,40 - 6,10, 205 INR w klasie SL.
Jaisalmer (dzień 69 - 72)
Nocleg
Prembaba Guest House, blisko Mandir Place przy Hanuman Circle, Jaisalmer. Warunki naprawdę niezłe, a w stosunku do ceny rewelacyjne. Pokój bez klimy, tylko z wiatrakiem, ale własną łazienką. Wi-fi OK, obsługa fajna. Nie dać się tylko naciągnąć na safari, na miescie ceny są sporo niższe :).
W okolicy
Stare miasto z havelami, fortem rzeczywiście jest złote :). Spacerować można do woli. Na terenie fortu płatny wstęp jest do Pałacu Królewskiego (500 INR) i świątyń dżinijskich (200 INR), ale czy warto nie wiem, bo odpuściłem (zbliżał się koniec wyjazdu i musiałem zacząć liczyć się z kasą :)). Niewątpliwą atrakcją Jaisalmeru są safari po pustyni. Dostępne są różne opcje (jeepy i wielbłądy). Safari na wielbłądzie z noclegiem na pustyni, to koszt od 1500 INR (Sahara Travel, dobre biuro) do 2500 INR z hotelu (nie dać się naciągnąć!) plus 200-300 rupii napiwku dla przewodnika wielbłąda. Rozsądna cena to 1500-1800 INR (ja stargowałem do tej wyższej granicy, ale byłem sam na czym mi zależało). Dojazd na safari jeepem, po drodze świątynia Amar Sagar Jain (100 INR - fajna), wioska Moot (10 INR - taka sobie). Potem 2-3 godziny jazdy na wielbłądzie (w zupełności wystarczy :)), nocleg na pustyni (przyda się coś z długim rękawem), kolacja i śniadanie (bardzo proste) oraz woda w cenie. Rano godzina wielbłądem, powrót jeepem. Na wielbłąda warto wziąć coś dodatkowo pod siedzenie :). W Jaisalmerze w porównaniu z resztą Indii dosyć drogie jest jedzenie, ale da się coś znaleźć, bo restauracji jest sporo.
Transport do następnego miejsca
Pociąg Jaisalmer - Bikaner 5,5 godziny, 240 INR sleeper.
Bikaner (dzień 72 - 73)
Nocleg
Guest House Fort View, pokój 1-os., bez łazienki, wi-fi, obsługa OK. Niedaleko fortu (na mapie bookinga był duży błąd, pokazywało lokalizację w zupełnie innym miejscu!). Za tą cenę w porządku, ale nie wiem czy to jeszcze aktualne.
W okolicy
W samym Bikanerze na pewno warto zobaczyć fort Junagarh, z zewnątrz wygląda imponująco, ale do środka (wstęp 500 INR) nie wchodziłem. Było już za późno, a ja miałem tak naprawdę jeden dzień, który poświęciłem na odwiedziny w Deshnok świątyni Karni Maty. To słynna nie tylko w Indiach świątynia, gdzie czci się szczury :). Wstęp jest bezpłatny, opłata za aparat 40 INR. Szczurów jest sporo, ale nie aż tyle co widać na niektórych filmach. I trzeba zdjąć buty :)
Autobus Bikaner - Deshnok ok. 1 godziny, 40 INR.
Transport do następnego miejsca
Pociąg Bikaner - Jaipur 6,5 - 8,5 godziny, 235-265 INR sleeper
Jaipur (dzień 73 - 76)
Nocleg
Destiny Hostel, niedaleko stacji kolejowej (parę minut piechotą), fajna atmosfera, fajna obsługa. Ofertę znalazłem na bookingu, ale nie wiem czy jest jeszcze dostępny. Do Pałacu Miejskiego i Hawa Mahal 3,5-4 km. Wybór noclegów jest jednak w Jaipurze bardzo duży i chyba najlepiej sprawdzać aktualne oferty na bookingu, albo podobnej stronie.
W okolicy
Nie mam zdjęć z noclegu, wiec wstawiam dodatkowo 3 z miasta. W kolejności Hawa Mahal nocą, Amber Fort (2,3), Hawa Mahal, Jantar Mantar i Pałac Miejski. Warto się przejść po starym, różowym mieście, zarówno w dzień jak i wieczorem po zmroku. Znajdziemy tam Pałac Miejski (500 INR, w wielu wnętrzach niestety całkowity zakaz fotografowania, co jest przestrzegane mocno restrykcyjnie), Hawa Mahal (50 INR), Jantar Mantar (obserwatorium astronomiczne z XVIII w., 200 INR). 11 km od Jaipuru znajduje się słynny Amber Fort (550 INR, wjazd na słoniu 1100 INR). Na starym mieście jest też minaret Isarlat z którego roztacza się piękna panorama miasta (200 INR, trochę trudno znaleźć wejście :)). W Jaipurze znajdziemy też piękne Muzeum Księcia Walii (300 INR). Jeśli ktoś planuje odwiedzenie wszystkich tych miejsc (wyjąwszy Pałac Miejski), to warto kupić ważny przez 2 dni bilet turystyczny za 1000 INR (ważny również w Nahargarh Fort, Sisodia Gardens i Vidyadhar Gardens - tych trzech miejsc nie odwiedziłem, zabrakło mi czasu). Odwiedziłem jeszcze piękne królewskie mauzoleum Royal Gaitor (50 INR). Przy drodze do Amberu warto zerknąć na piękny Jal Mahal (Pałac na Wodzie), niestety niedostępny dla zwiedzających, a w samym Amberze na piękną baoli na tyłach fortu. Atrakcji w Jaipurze jest mnóstwo i każdy znajdzie coś dla siebie.
Do Amberu można dojechać lokalnym autobusem z ronda przy Hawa Mahal za 20 INR, 15-30 minut.
Transport do następnego miejsca
Pociąg Jaipur - Delhi 4,5-6 godzin, 200-250 INR za sleepera, ale uwaga, bo większość tych pociągów nie dojeżdża do głównego dworca w Delhi! Takie są tylko 2 w ciągu doby, a cena zaczyna się od 760 INR. Jest też dużo autobusów, ale nie korzystałem, więc nie znam cen.
New Delhi (dzień 77 - 78)
Nocleg
Bacpakers Hostel jest zlokalizowany przy Main Bazar na Paharganju parę minut od głównego dworca kolejowego. Fajna obsługa, warunki też, w salach klima (dla mnie aż za mocna :)). Jest na bookingu, gdzie ma bardzo dobre opinie. W hostelu jest restauracja na dachu.
W okolicy
Nie mam zdjęć z noclegu, więc wrzucam trzy więcej z miasta. W kolejności Qutub Minar, mauzoleum Safdarjanga, ogrody Lodich, Brama Indii, parlament i mauzoleum Humajuna. Wszystkie miejsca jak najbardziej warte odwiedzenia. Ceny wstępów Qutub Minar 550 INR, mauzoleum Safdarjanga 250 INR, ogrody Lodich wstęp wolny, Brama Indii i parlament podobnie, mauzoleum Humajuna 500 INR. Warto też na pewno zajść na Connaught Place i zajrzeć w parę innych miejsc (część opisałem na początku tego tripa). Mi z braku czasu nie udało się już więcej zobaczyć czego żałuję. Absolutnie nie zgadzam się z opiniami, że pobyt w Delhi to strata czasu.
Po mieście poruszałem się głównie pieszo i metrem, którym za grosze dojedziemy w pobliże praktycznie wszystkich ważniejszych miejsc i zabytków. Czasami korzystałem z tuk-tuków, ale szczególnie w samym centrum w ciągu dnia, to trochę strata czasu ze względu na korki :)
Transport do następnego miejsca
Dojazd na lotnisko metrem ze stacji obok dworca głównego, ale uwaga, bo na perony lotniskowe jest zupełnie osobne zejście.
Następnie lot powrotny do domu
Podsumowanie
Indie to kraj ogromnych kontrastów, dla części turystów ciężkich do zaakceptowania. Z jednej strony wspaniałe zabytki, reprezentacyjne dzielnice, coraz więcej nowoczesności. Z drugiej bieda jakiej nigdzie w Europie się nie doświadczy, często przysłowiowy brud i smród. Ale wspaniała kultura, super przyjaźni i pomocni ludzie mi to wszystko zrekompensowali. Rzecz do której wielu osobom ciężko przywyknąć, to bezpośredniość Hindusów i ich brak zachowywania normalnego w Europie dystansu do innych ludzi. Trzeba też przywyknąć do ciągłych próśb o wspólne zdjęcie, czasami człowiek robi za większą atrakcję niż największe zabytki :). Trzeba też nauczyć się bezwzględnie targować, szczególnie z kierowcami tuk-tuków, taksówek i samozwańczymi przewodnikami jeśli się nie chce co najmniej dwukrotnie przepłacać. Targować się z resztą można o wszystko, łącznie z ceną pokoju w hotelu :). Poruszając się (szczególnie po dużych miastach) trzeba oczywiście zachować zdrowy rozsądek i nie pchać się po zmroku w podrzędne dzielnice świecąc bogactwem, ale to dotyczy wszystkich znanych mi krajów :). Ja osobiście nigdy nie czułem się zagrożony, a zdarzało mi się chodzić samemu po nocy z wypchanym plecakiem, bo dużo podróżowałem nocnymi pociągami. Mnie Indie zauroczyły i wróciłbym tam w każdej chwili, ale jeśli ktoś preferuje wyjazdy typu all inclusive i leżenie na plaży przy 4-gwiazdkowym hotelu, to raczej nie jest kraj dla niego. Gdyby ktoś miał jakieś pytania, to proszę śmiało pisać :).
Przykładowe Ceny
Ceny starałem się podawać przy poszczególnych opisach, gdyby ktoś miał jakieś konkretne pytanie o coś, to postaram się odpowiedzieć, choć przez półtora roku mogło się coś zmienić. Starałem się, żeby podane ceny wstępów były aktualne. Na pewno aktualne są ceny biletów kolejowych.